COVID-19 jak grypa. Zmienia się między innymi sposób finasowania testów
Temat wojny toczące się tuż za wschodnia granicą naszego kraju skutecznie wyparł z medialnych czołówek statystyki epidemiczne. Mało kto z uwagą śledzi epidemiczne dane. Mijający tydzień przyniósł zmiany w zakresie obostrzeń covidowych. Nie musimy już tez nosić maseczek w zamkniętych przestrzeniach publicznych.
Koniec epidemii?
Epidemiczny krajobraz powoli zaczyna się zacierać. W sklepach i środkach komunikacji miejskiej praktycznie nikt nie zakłada już maseczki ochronnej. Większość ludzi całkowicie obojętnie przechodzi obok dozowników z płynem dezynfekującym. Nikt nie sprawdza już, czy zakażeni koronawirusem znajdują się na pewno w miejscu izolacji. Nie ma już też skierowań na kwarantannę po kontakcie z osobą zakażoną. COVID-19 zaczął być w tym tygodniu traktowany w Polsce jak grypa.
Podjąłem decyzję o zniesieniu od 28 marca obowiązku noszenia maseczek, nie dotyczy to podmiotów leczniczych, tam nadal będzie obowiązek zakrywania twarzy. ogłosił pod koniec marca minister Adam Niedzielski
Pamiętajmy, że to jeszcze nie koniec epidemii, koronawirus będzie nadal z nami. Bądźmy rozsądni i odpowiedzialni. Jeżeli jesteśmy w miejscach, w których gromadzi się duża liczba ludzi zakrywajmy twarz maseczką. apelował równocześnie szef resortu zdrowia
Zmiany w refundowaniu testów
Zmienił się między innymi sposób finansowania testów PCR na obecność wirusa SARS-CoV-2. Do tej pory były one finansowane ze specjalnego rządowego funduszu przeciwdziałania pandemii. Teraz refundowaniem wymazów zajmie się NFZ. Między innymi to sprawi, że liczba wykonywanych testów zostanie mocno ograniczona. Będzie się można zbadać wyłącznie po skierowaniu przez lekarza. Sami lekarze mają jednak korzystać z tego narzędzia zdecydowanie rzadziej. W przypadku pacjentów z objawami typowymi dla COVID-19 mają bowiem zlecać im wykonywanie szybkich testów antygenowych.
Bez znaczenia staną się więc covidowe statystyki publikowane dotąd przez resort zdrowia. Wraz ze spadkiem liczby wykonywanych testów, spadnie bowiem także liczba wykrywanych zakażeń, a co za tym idzie, także liczba zgonów powiązanych bezpośrednio z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.
Nie będzie już wstępnych badań w kierunku koronawirusa przy przyjmowaniu pacjentów na planowe zabiegi do szpitala. Zniknęły szpitale tymczasowe i mobilne punkty wymazowe. Nadal będą funkcjonować punkty szczepień, chociaż ich liczba też została już zredukowana, bo zainteresowanie przyjmowaniem pierwszych i kolejnych dawek preparatów utrzymuje się od miesięcy na bardzo niskim poziomie.
COVID-19 jak grypa
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie będziemy mogli zapomnieć o wielu elementach życia towarzyszących nam przez ostatnie dwa lata. Nie oznacza to jednak, że koronawirus zniknął z powierzchni ziemi.
W krajach Europy zachodniej ciągle testuje się setki tysięcy ludzi każdego dnia. To niesie za sobą także masę pozytywnych wyników - w Niemczech ta liczba przekracza 100 tysięcy nowych zakażeń na dobę, w momencie, kiedy w Polsce odchodzi się od obostrzeń i konsekwentnie zmniejsza liczbę wykonywanych badań.
W naszym kraju nadal potwierdza się tysiące nowych zakażeń, jednak jest ich mniej, niż zakazeń wirusem grypy.
Wyniki z ostatniego tygodnia: 50290 COVID-19 i 82700 grypa. W najbliższych dniach nadal powinna dominować druga z chorób. informował 28 marca minister Adam Niedzielski