Jesienią nowa książka o Kukuczce. Ilona Chylińska: Pokażemy w niej też wspinanie od strony porażki [WYWIAD]
Jerzy Kukuczka jest bliski ludziom gór, a także wielu Ślązakom, mieszkańcom Katowic. Wkrótce do sprzedaży trafi nowa publikacja z cyklu Z archiwum Jerzego Kukuczki: „(Nie)zdobyta góra”. Z Iloną Chylińską, współautorką, o tworzeniu książki rozmawia Kacper Jurkiewicz.
Kacper Jurkiewicz: Skąd pomysł na wydanie tej książki?
Ilona Chylińska: Seria została zapoczątkowana w 2017 roku przez Fundację Wielki Człowiek, która jest spadkobiercą spuścizny po Jerzym Kukuczce, a także jest zarządzana przez jego rodzinę. W 2017 roku ukazała się pierwsza książka z serii zatytułowana „Ostatnia w koronie” i dotyczyła zdobycia przez Kukuczkę Sziszapangmy, co spowodowało, że stał się drugim na świecie człowiekiem, który zdobył w całości Koronę Himalajów i Karakorum, a zarazem pierwszym, który zrobił, to w tak krótkim czasie i dobrym stylu. Drugi tom z kolei ukazał się w 2019 roku w trzydziestą rocznicę śmierci Kukuczki na południowej ścianie Lhotse i dotyczy tejże wyprawy. W pewnym momencie wydawca stwierdził, że przyszedł czas na wydanie kolejnego tomu, o nieco zmienionej koncepcji i ze względu na moją wcześniejszą współpracę redakcyjną przy innej książce, zaproponował mi udział w tej przygodzie i tak znalazłam się w tym projekcie jako współautorka.
To była ważna wyprawa Kukuczki. Dlaczego, według ciebie, warto, by ludzie się nią zainteresowali?
Jest to ciekawe z kilku powodów, przede wszystkim nie jest to tak oczywista wyprawa, jakby się mogło wydawać. W 1982 roku, kiedy w Polsce trwa stan wojenny, pod K2 oficjalnie wyruszają dwie wyprawy, co już było sukcesem na tamte czasy, ponieważ zazwyczaj nie wydawano tak często zezwoleń wyprawom z tego samego kraju oraz koszty organizacji takiej wyprawy były ogromne. Były to wyprawy Janusza Kurczaba oraz Wandy Rutkiewicz. Gdzie w tym Kukuczka i Kurtyka? Naturalnie wśród uczestniczek kobiecej wyprawy Rutkiewicz, do której zostali dopisani oficjalnie jako fotografowie, a mniej oficjalnie stanowili oddzielny zespół. Więc mamy dwie, a w zasadzie trzy wyprawy z Polski pod K2 w 1982 roku, z czego żadnej nie udaje się dotrzeć do wierzchołka góry. Mamy zatem niezdobytą górę i wyprawę, która z różnych powodów się nie udała. W tej historii jest też miejsce jednak na Broad Peak, na którego szczycie nielegalnie staje najpierw Wojciech Kurtyka, a później Jerzy Kukuczka. Jak do tego doszło i z jakimi konsekwencjami musieli mierzyć się alpiniści? To już wyjaśniam w książce…
Czytelnicy dużo dowiedzą się o kulisach wyprawy…
Tak. Wydaje mi się, że właśnie publikacja o tej wyprawie jest o tyle ciekawa, że przybliża również te rzeczy formalne związane ze zdobywaniem gór, o których często się nie myśli… Te wszystkie pozwolenia - potrzebny na to czas i związane z tym koszta, formalności, przygotowanie karawany i jej długa droga. Pokazuje też wspinanie się z drugiej strony, o którym rzadko powstają publikacje - czyli od strony porażki. Główny cel wyprawy, czyli K2 nie zostaje zdobyty, ginie Halina Krüger-Syrokomska, dla której to miała być ostatnia wyprawa w życiu. I tak też się niestety stało. Nie często zdarzało się, aby w jednym momencie w tamtych czasach spotkały się przy jednej górze trzy wyprawy z tego samego państwa. Nie zapominajmy, że to stan wojenny w Polsce, gdzie rozmowy były kontrolowane, obowiązywała godzina milicyjna, zaopatrzenia w sklepach nie było, a paszporty były wydawane na wniosek i nie zawsze. Do tego rząd pakistański, nepalski czy chiński raczej bardzo ostrożnie wydawali te pozwolenia, a tutaj na skutek różnych zawirowań, też historycznych, przekładanych zezwoleń, zdarzyło się, że właśnie mamy trzy wyprawy, które działają na zupełnie innych drogach.
Książkę tworzyłaś bazując m.in. na nieopublikowanych zapiskach, dziennikach. Udostępniła ci je Fundacja? Skąd czerpałaś wiedzę?
Tak, to są archiwalne materiały Fundacji, podobnie jak wykorzystane w publikacji zdjęcia, czy też nagrania audio-video. Na potrzeby książki kontaktowałam się też z innymi wspinaczami np. uczestniczkami wyprawy Wandy Rutkiewicz z 1982 roku, czyli Anną Okopińską i Krystyną Palmowską, a także przeprowadziłam wywiad z wieloletnim przyjacielem Kukuczki, czyli panem Ignacym Nendzą. Do tego okupowałam biblioteki, korzystając z materiałów dostępnych wyłącznie na miejscu.
Czy zbierając materiały, analizując je, natrafiłaś na coś, co cię zaskoczyło i zostało w pamięci?
Całe archiwum jest bardzo ciekawe z tymi wszystkimi rekwizytami oraz zdjęciami wykonywanymi podczas wypraw. Kawał historii, który na bieżąco jest publikowany na stronie internetowej Wirtualnego Muzeum Jerzego Kukuczki. Również sprawa dzienników pozostawionych przez Kukuczkę jest bardzo ciekawa. To są zapiski ręczne z lat 70. i 80. Przeglądanie tego delikatnego w swojej strukturze materiału i próba rozszyfrowania była wyzwaniem. W jednym momencie są w pełni czytelne, w innym mniej, a i zdarzają się takie miejsca, których nie sposób rozszyfrować. To była wielokrotna lektura, której słowa układały się wielorako, ale wyczulała mnie mocno na samą grafię. Czekała mnie też zabawa w detektywa. Musiałam połączyć tropy, znaleźć informacje, bo np. czasem była rzucona ksywa, więc trzeba było rozszyfrować, kto to może być. Szukanie innych poszlak, kontaktowanie się z ludźmi, którzy brali udział w tamtych wyprawach, by pomogli rzucić na sprawę nowe światło, podali kontekst wydarzeń. Było tego sporo. Sięgałam do książki telefonicznej z tamtych lat, aby utwierdzić się, że dobrze rozczytałam jakieś nazwisko albo nazwę zakładu produkcyjnego.
Musiałaś wykonać mnóstwo pracy. Jak długo pracujesz już nad tym wydaniem?
Nad książką zaczęłam pracować już w zeszłym roku i można powiedzieć, że cały rok nad nią spędziłam. Wiązało się to, z próbą rozszyfrowania dzienników i listów, a także ich przepisaniem. Mając materiał bazowy, mogłam wyruszać w podróż poszukiwawczą, czyli spędzić wiele godzin w bibliotekach z materiałem dostępnym wyłącznie na miejscu. Możliwie szeroko musiałam poznać to, o czym chcę pisać, aby móc z tego coś stworzyć, to nie tylko kwestia wypraw wysokogórskich, ale też dzieje historyczne. Sprawdzałam literaturę fachową, archiwalne wydania „Taternika” (te na szczęście dostępne są online, więc mogłam siedzieć po nocach), porównywałam różne narracje, niejednokrotnie wykluczające się. To była praca roczna, ale intensywna, biorąc pod uwagę, że zawodowo zajmowałam się czymś innym, zaś urlop spędzałam w bibliotece.
Czy Kukuczka jest ci bliski?
Jakby nie patrzeć, to Kukuczka jest współautorem tej książki, wszakże przytaczane fragmenty dzienników, listów są jego autorstwa, do tego dochodzi narracja audio. Sama postać Jerzego Kukuczki przed tą publikacją nie była dla mnie anonimowa, ponieważ jest związany mocno ze Śląskiem. Zaś tematyka śląska jest mi w ogóle bardzo bliska i powiązana z moimi innymi działalnościami. Co prawda nie uprawiam wspinaczki skalnej, ale samo obcowanie z górami i trekking jest moją zajawką od dawna, więc moje drogi z Kukuczką po raz pierwszy zbiegły się w Beskidzie, a dokładniej w Istebnej, gdzie znajduje się Izba Pamięci prowadzona przez jego żonę, panią Cecylię Kukuczkę, która notabene zgodziła się napisać przedmowę do książki. Znałam też biografię napisaną przez Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego. W zeszłym roku ukazała się również książka tłumaczona z języka włoskiego na polski o Kukuczce i tym, jak jego postać postrzegają Włosi, to właśnie tę książkę miałam okazję redagować (i od tego zaczęła się moja współpraca z Fundacją). Odpowiadając na Twoje pytanie, to myślę, że choćby ze względu na czas jaki poświęciłam na zgłębienie jego historii, obcowanie z jego dziennikami i listami, czyli czymś, co jest bardzo intymnym materiałem, bo przecież nie pisanym z myślą o tym, że ktoś inny, ktoś poza autorem będzie ich odbiorcą - to tak, postać Kukuczki jest mi w jakiś sposób bliska i fascynuje mnie po prostu jako człowiek. Niekwestionowalnie osiągnął wiele, ale przy tym wszystkim pozostał bardzo naturalny, to nie była postać medialna z parciem na szkło. Miał wiele twarzy, ale nie był raczej kontrowersyjny, po prostu robił to, co lubił.
Publikacja ma być multimedialna. Jak to będzie działać?
W książce znajdują się zdjęcia, skany, opracowane i zdigitalizowane przedmioty np. figurka, ale z tyłu będą załączone sygnatury z muzeum. Będzie można je zobaczyć na stronie Muzeum Jerzego Kukuczki. Część obiektów jest w 3D i będzie można je obejrzeć w tej wersji. Będą także kody QR, a w nich wywiady, w tym te dotąd nieopublikowane, które stworzono do filmu Jurek, ale ich w nim nie wykorzystano. Będą tam zamieszczone archiwalne nagrania z lat 80. oraz wywiady, które przeprowadziłam na potrzeby tej publikacji.
Kiedy będzie można przeczytać książkę?
Premiera została zaplanowana na jesień tego roku. Niedługo będziemy mogli podzielić się konkretną datą.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Publikacja powstaje z okazji 40. rocznicy wyprawy Jerzego Kukuczki na Broad Peak i K2. Wydanie jest możliwe dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz budżetu Miasta Katowice. Warto odwiedzić stronę Wirtualnego Muzeum Jerzego Kukuczki - wystarczy kliknąć tutaj.