Kiermaszka z Koszutki ma 103 lata! Byliśmy na urodzinowym spotkaniu [Zdjęcia+wideo]
Jej żur znają prawie całe Katowice. Jadwiga Kiermaszowa z Koszutki w zeszłym roku obchodziła swoje 102. urodziny, by teraz dołożyć do swojego niezwykle cennego doświadczenia kolejny rok. Z okazji 103. urodzin życzymy Kiermaszce, bo tak nazywano ją w okolicy, zdrowia i powodów do uśmiechu!
Dwieście lat niech żyje nam Jadwiga Kiermaszowa!
Jadwiga Kiermaszowa to jedna z najstarszych mieszkanek naszego miasta. W tym roku obchodziła 103 urodziny. Seniorka na Koszutce znana jest z powodu jej słynnej receptury na żur, po który swego czasu przychodziło kilka tysięcy mieszkańców dzielnicy.
Pani Jadwiga ma się doskonale. Można powiedzieć, że czas się dla nie zatrzymał, a starość o niej zapomniała. I chwała Bogu oraz córce, która tak wspaniale się nią opiekuje.
mówi w rozmowie z nami Barbara Romer-Kukulska, autorka książki „Klachy z Koszutki”, w której znajdziemy również wspomnienia o słynnej Kiermaszowej
Co ciekawe, słynnego żuru od Kiermaszki spróbował sam Edward Gierek, a nawet goszczący w Katowicach Fidel Castro.
Z okazji 103. urodzin jubilatkę odwiedził wiceprezydent Katowic, Waldemar Bojarun. My także złożyliśmy pani Kiermaszcze wizytę. Pani Jadwigo, od całej redakcji portalu WKATOWICACH.eu - zdrowia, zdrowia i jeszcze raz...uśmiechu!
Rok wcześniej pisaliśmy:
- Jezderkusie! W życiu bym się nie spodziewała! - mówi na widok prezydenta Katowic Marcina Krupy pani Jadwiga Kiermaszowa, obchodząca 102. rocznicę urodzin. Skromna mieszkanka katowickiej Koszutki, urodzona przed ponad wiekiem w Załężu, nigdy nie mieszkała poza naszym miastem. W Katowicach wiele się więc zmieniało, a na to wszystko uważnym okiem, ze swojego balkonu, spoglądała Kiermaszka.
Urodziłam się w Załężu. Całe życie mieszkam w Katowicach. Dużo się pozmieniało. przyznaje pani Jadwiga
W życiu bym się nie spodziewała, że czekają mnie takie urodziny - z prezydentem! mówi nam 102-latka
Pani Jadwiga to jedna z najstarszych mieszkanek Katowic. Niegdyś podbijała serca swoich sąsiadów nie tylko swoją życzliwością i uśmiechem, ale także przepysznym żurem, który był ponoć nie do podrobienia. Do Kiermaszki chodzili więc niemal wszyscy mieszkańcy Koszutki - po żur.
Nie skłamię, jeśli powiem, że ten żur pamięta kilka tysięcy osób. Pani Jadwiga była osobą, która mieszkała na rogu bloku i „dowała pozór” na wszystko i wszystkich. wspomina w rozmowie z nami Barbara Romer-Kukulska, autorka książki „Klachy z Koszutki”
Dziś pani Jadwiga jest żywą skarbnicą wiedzy o życiu w Katowicach na przestrzeni wieku. Wszystko doskonale pamięta i chętnie wspomina. Przy urodzinowym stole nie brakuje anegdot i ciekawych historii. Dowiadujemy się, że w czasach słusznie minionych, słynnego żuru od Kiermaszki spróbował Edward Gierek, a nawet goszczący w Katowicach Fidel Castro.
Kiermaszka nie zdradza nam jednak ani przepisu na żur, ani… na długowieczność.
Nie wiem - samo tak wyszło!mówi nam z uśmiechem solenizantka
Pani Jadwidze Kiermaszowej życzymy 200 lat, dobrego zdrowia i niezmiennej pogody ducha! A wszystkim, którzy są ciekawi o czym „klachało się” na Koszutce polecamy historie z książki Barbary Romer-Kukulskiej.