Od jednej rośliny do kilku tysięcy. "Rośliny od ręki" w Katowicach i ich niezwykła historia [Galeria zdjęć]
Czasami w naszym życiu pasje pojawiają się zupełnie przypadkowo, prowadząc nas na nieoczekiwane ścieżki. Tak było w przypadku Agnieszki Mosler, właścicielki miejsca "Rośliny od ręki", która swoją przygodę z roślinami zaczęła od jednej sztuki, a dziś w swoich sklepach w Katowicach ma ich aż kilka tysięcy. Swoją niezwykłą historią w ramach cyklu Ludzie w Katowicach podzieliła się z naszym portalem. Sprawdźcie nasz materiał!
"Rośliny od ręki" Katowice
Rośliny od ręki to sklep, który ma szansę przypaść do gustu wszystkim roślinomaniakom. Zajmuje się przede wszystkim sprzedażą i wysyłką roślin doniczkowych. Posiada w Katowicach dwie lokalizacje:
- przy ul. Grzyśki 14 (Brynów)
- oraz przy al. Roździeńskiego 97 (HomePark Rawa).
Nasza redakcja miała okazję gościć niedawno w pierwszej z nich. Naszą rozmówczynią była Agnieszka Mosler, właścicielka sklepu, która w biznesie działa prężnie od niecałych 5 lat.
Kilka tysięcy roślin na stanie
Filia sklepu przy ul. Grzyśki 14, choć niepozorna z zewnątrz, skrywa niezwykłe wnętrze. Przekraczając próg "Roślin od ręki", wchodzimy do małego świata pełnego pięknych, naturalnych barw i skondensowanych w tak małym miejscu mnóstwa różnorodnych zapachów. Rośliny otaczają nas zewsząd. Równie bogata jest oferta akcesoriów do hodowli roślin. Słusznym zdaje się zatem porównanie do popularnych w Polsce festiwali roślin, choć jak podkreśla pani Agnieszka, jakość produktów oferowanych w "Roślinach od ręki" jest wyższa niż na targach roślinnych.
Mamy bardzo szeroki wybór roślin. Są to zarówno te bardzo popularne, które będą rosły praktycznie w każdym wnętrzu, a także rośliny dla początkujących. Zawsze przy zakupie doradzamy, podpowiadamy, jak dbać o dany produkt, jak często podlewać. Mamy także kilka łakomych kąsków, tj. rośliny kolekcjonerskie, takie jak monstery variegaty, monstery constellation czy różne odmiany calathei. Myślę, że nawet bardziej wymagający klient coś tutaj znajdzie.
podkreśla Agnieszka Mosler
Zielone otoczenie łączy ludzi
Oferta w sklepie pani Agnieszki jest szeroka. Są to przede wszystkim różnorodne rośliny oraz akcesoria do nich, dostępne zarówno stacjonarnie, jak i wysyłkowo. Wielu klientów przychodzi do sklepu, aby wybrać konkretną roślinę lub zasięgnąć porady, co do zakupu lub pielęgnacji. Równie spore grono korzysta z udogodnienia, jakim jest możliwość złożenia zamówienia online. Jak przyznaje Agnieszka Mosler, pracy jest całkiem sporo, jednak lubi to, co robi.
Klienci są zwykle bardzo przyjemni, bo i hobby jest przyjemne. Lubią otaczać się roślinami, zielenią. Jak to z klientami bywa, jedni są milsi, drudzy mniej, ale wszyscy na pewno bardzo ciekawi.
Specyfika pracy jest dosyć wymagająca, bo towar jest żywy, więc musimy dbać o niego także w weekendy czy święta. Rośliny są z nami niemal non stop. Czasami musimy przyjść po godzinach podlać lub poprzesadzać rośliny.
zaznacza właścicieka sklepu
Jesteście ciekawi co znajdziemy w "Roślinach od ręki"? Zobaczcie zdjęcia!
Rośliny - zieloni terapeuci?
Dla wielu ludzi towarzystwo roślin to także szansa na znalezienie spokoju i harmonii w życiu. Kontakt z naturą ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie psychiczne. Jak zdradza nam jego właścicielka, ma kilku stałych klientów, którzy odwiedzają sklep, aby się... zrelaksować. Choć często wychodzą z niego z pustymi rękoma, dzięki wizycie w sklepie odstresowują się. Otaczająca ich zieleń uspokaja i koi nerwy.
To bardzo budujące, że ludzie kojarzą to miejsce z relaksem i czymś przyjemnym. Dbamy o luźną, przyjacielską atmosferę i cieszymy się, kiedy klienci do nas wracają i odwiedzają nas nawet tylko po to, żeby pooglądać, powąhać, podotykać. Nie przeszkadza nam to.
mówi z uśmiechem pani Agnieszka
Rośliny potrafią odmienić życie
Rośliny stały się ważnym elementem życia pani Agnieszki. Choć na samym początku nic nie zapowiadało takiego rozwoju ścieżki zawodowej, to właśnie nabyta przypadkiem pasja do roślin skutecznie zmieniła jej plany życiowe. To, co zaczęło się od pojedynczej doniczki na parapecie, stopniowo przerodziło się w pracę z roślinami na pełen etat. Dziś pani Agnieszka z dużym zaangażowaniem i wiedzą opowiada o swoich zielonych "podopiecznych".
To zdecydowanie nie jest moja pasja z dzieciństwa. Wszystko wydarzyło się zupełnie przypadkowo - od jednej rośliny do drugiej, później trzeciej, a teraz mam ich kilka tysięcy.
Jeśli chodzi o ścieżkę zawodową, pasja zawsze zmienia przynajmniej w połowie życie i organizację czasu codziennego. To, co teraz robię, na pewno jest przyjemną pracą. Rośliny nie krzyczą, nie wołają, nie marudzą (uśmiech). Zdecydowanie rośliny zmieniły moje życie.
podsumowuje Agnieszka Mosler