Sprawca kolizji z ulicy Mikołowskiej sam zgłosił się na policję
Policjanci poszukują kierowcy, który we wtorkowy poranek spowodował niebezpieczne zdarzenie drogowe w rejonie skrzyżowań ulicy Mikołowskiej z ulicami Kozielską i Kopernika. Sprawca miał wymusić pierwszeństwo przejazdu, co doprowadziło do zderzenia kilku pojazdów, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia.
Aktualizacja, godz. 14:00:
Sprawca zgłosił się na komisariat
Sprawca porannego zdarzenia na ulicy Mikołowskiej sam zgłosił się na policję. Jak tłumaczył, przekonały go do tego liczne publikacje w mediach dotyczące kolizji, którą spowodował.
71-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej sam zgłosił się na policję. Kierował Audi A4. Został ukarany mandatem w wysokości 2 tysięcy złotych. Koszty napraw szkód zostaną pokryte z jego polisy ubezpieczeniowej. relacjonuje w rozmowie z nami podkom. Agnieszka Żyłka z katowickiej policji
Mężczyzna ponosi odpowiedzialność nie tylko za spowodowanie kolizji, ale także za ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Wcześniej pisaliśmy:
Kolizja w centrum Katowic. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia
Po godzinie 6:00 rano, we wtorek, 28 marca, w Katowicach doszło do kolizji drogowej z udziałem dwóch samochodów osobowych i autobusu komunikacji miejskiej.
Jeden z kierowców wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu, w wyniku czego kierująca mercedesem, starając się uniknąć zderzenia, uderzyła w bok stojącego na sąsiednim pasie samochodu osobowego oraz zderzyła się czołowo z autobusem komunikacji miejskiej. Sprawca, którego zachowanie doprowadziło do zderzenia się pojazdów, uciekł z miejsca zdarzenia. informuje naszego dziennikarza podkom. Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach
Żaden z kierujących nie odniósł obrażeń. Nic nie stało się także pasażerom autobusu linii 11, który brał udział w zdarzeniu. Policja szuka teraz kierowcy, który doprowadził do zdarzenia. Zabezpieczono nagrania m.in. z kamer monitoringu autobusu. Jak zapewniają policjanci z Katowic, ustalenie sprawcy to kwestia czasu.
Utrudnienia w tym miejscu utrzymywały się jeszcze na długo po zderzeniu, co tylko pogorszyło trudną sytuację drogową w Katowicach w czasie porannego szczytu komunikacyjnego.