Sprzedawcy warzyw z ul. Stawowej zajęli chodnik przy przystanku. Konflikt interesów przy ul. Mickiewicza.

Mimo kontroli służb, sprzedawcy nadal handlują

Problem z osobami, które nielegalnie prowadzącą swoje działalności, mimo interwencji służb, trwa w Katowicach od wielu miesięcy. O kontrolach Straży Miejskiej przy ul. Stawowej pisaliśmy już we wrześniu ubiegłego roku. Zanotowano wtedy 160 interwencji wobec sprzedawców prowadzących nielegalnie swoje interesy. Sprzedawana żywność była w większości zgniła, bez certyfikatów i niewiadomego pochodzenia. Nie wiadomo też, w jakich warunkach produkty są przechowywane. Jak podkreśla straż miejska, zakupy takich produktów mogą nie być najlepszym pomysłem. Czytaj więcej - TUTAJ.

Eskalacja konfliktu

Nasz reporter był naocznym świadkiem zdarzenia, do jakiego doszło przy ul. Mickiewicza we wtorek, 21 lutego. Jedna z osób, która prawdopodobnie do tej pory prowadziła handel na ul. Stawowej, ustawiła się przy ul. Mickiewicza, pod jednym z pawilonów targowych. Dodajmy, że jest to prywatny teren. Jego właściciel, uprzednio zawiadamiając służby porządkowe, postanowił zagrodzić teren, na którym ustawił się sprzedawca. Ten zaś ustawił się przed postawionym płotem, tuż przy przystanku autobusowym - Mickiewicza 2.

Utrudnienie dla osób postronnych

Sprzedawca, ustawiając się w obrębie przystanku autobusowego, bardzo mocno ograniczył możliwość przemieszczania się pieszych na chodniku oraz wymiany pasażerskiej z zatrzymujących się tam autobusów. Mimo tego handlarz nieprzerwanie prowadził sprzedaż, najprawdopodobniej bez odpowiedniego zgłoszenia i wymaganego pozwolenia, a także bez kasy fiskalnej. W ten sposób naruszył także przepisy podatkowe oraz sanitarno-epidemiologiczne.

Wszelkie zgłoszenia dotyczące prowadzenia nielegalnego handlu bez kasy fiskalnej i zarejestrowanej działalności są weryfikowane przez Straż Miejską w Katowicach, która często w tym rejonie przeprowadza kontrole i weryfikuje czy handel odbywa się legalnie.

mówi Sandra Hajduk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice

10 zdjęć

Sprzedawcy warzyw i owoców na ul. Mickiewicza

10 zdjęć

Służby ostrzegają 

Straż miejska przypomina, że kupowanie produktów z takich źródeł może nieść za sobą konsekwencje również dla kupujących. Osoba bez wymaganego pozwolenia, certyfikatów i dokumentów może być oszustem lub tzw. „słupem” - czyli podstawioną osobą, np. bezdomnym, za którym stoi inna osoba, czerpiąca faktyczne zyski z procederu. Produkty, szczególnie żywność, pochodząca z niepewnego źródła może przysporzyć nam także problemów zdrowotnych.

Bezpieczeństwo konsumenta najważniejsze!

Na legalnym stoisku sprzedawca musi mieć wszystkie potrzebne certyfikaty, świadectwa i dokumenty, dotyczące producenta. W przypadku stoiska nielegalnego żadna dokumentacja nie istnieje, właściciel kramu gdzieś zniknął, a zastana na miejscu osoba nie ma o niczym pojęcia. W takiej sytuacji nie pozostaje właściwie nic innego jak zdecydowana interwencja i zajęcie punktu sprzedaży wraz z towarem.

Warto pamiętać

Każdy konsument, który stwierdzi rażące naruszenie przepisów sanitarnych przez osoby sprzedające żywność, powinien powiadomić o tym fakcie odpowiednie służby. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości trzeba zgłosić problem, a smakołyków poszukać gdzie indziej.

Pilnują służby, ale pilnujmy się też sami!

Straż Miejska w Katowicach przypomina, że handel na katowickich ulicach poza miejscami do tego przeznaczonymi to nie tylko wykroczenie. Ci, którzy dopuszczają się tego procederu, często naruszają przepisy podatkowe, sanitarno-porządkowe czy epidemiologiczne.

Nie jest też rzadkością wprowadzanie do obrotu towaru bez wymaganych oznaczeń, podróbek czy towarów bez akcyzy, o braku kas fiskalnych nie wspominając. Decydując się na zakupy w takich miejscach, możemy stać się ofiarami oszustów.