W Katowicach trwa VII Kongres Wyzwań Zdrowotnych
W czwartek, 3 marca, w Katowicach rozpoczął się VII Kongres Wyzwań Zdrowotnych - wyjątkowe w skali Europy forum wielowątkowej debaty o zdrowiu. W trakcie tegorocznej edycji Kongresu przewidziano ponad 40 sesji, debat, wykładów i prezentacji dotyczących różnych obszarów systemu ochrony zdrowia.
Najważniejsze słowa, jakie padły w pierwszym dniu trwania Kongresu.
Kwestia dostępności to największe wyzwanie naszego systemu ochrony zdrowia co wyraźnie było widać w strukturze sygnałów docierających do Rzecznika Praw Pacjenta w latach 2020-21. Zanotowaliśmy gwałtowny wzrost tych sygnałów, skarg, wniosków. W 2020 roku było to 135 tys., w 2021 jeszcze więcej, bo 141 tys. To co da się zauważyć i wyciągnąć wnioski, to fakt, że zmieniła się struktura tych sygnałów. O ile przed pandemią największa liczba skarg dotyczyła lecznictwa szpitalnego, z jakością leczenia oraz bezpieczeństwem, tak w trakcie COVID-19 na pierwsze miejsce wysunęła się kwestia dostępności do świadczeń zdrowotnych w podstawowej opiece zdrowotnej. Tak jak robiliśmy to również w trakcie pandemii COVID-19, na bieżąco będziemy proponować podjęcie szybkich działań legislacyjnych, kiedy zaobserwujemy, że jakieś problemy będą wymagały zmian w obszarze systemowym.
mówi Bartłomiej Łukasz Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta
Mamy całą masę osób, które napływają spoza naszej wschodniej granicy i związane z tym wyzwania: pierwsze to oczywiście kwestia zapewnienia tym osobom pomocy medycznej i mówimy tu na początek o podstawowej pomocy medycznej, bo przecież często z miejsc, w których dotychczas żyli, mieli prawo nie zabrać leków, kart informacyjnych. Drugim elementem jest kwestia polityki szczepionkowej, której brakuje na Ukrainie. Wszystkie punkty recepcyjne, punkty medyczne, gdzie przyjmujemy ludzi, to jednocześnie powinny być miejsca, w których rejestrujemy ich, zbieramy informacje - te wszystkie, które można - dotyczące choćby polityki programu szczepień.
mówi gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie
To nie jest czas na zmiany legislacyjne. Mogą zdestabilizować sytuację przemysłu farmaceutycznego. Bezpieczeństwo lekowe to w rozumieniu krajowych producentów niezakłócony dostęp do podstawowych farmaceutyków, którymi lekarze i pielęgniarki zaopatrują i leczą miliony Polaków. Obecnie także tych, którzy napływają do Polski z Ukrainy. Powinno być tak stabilne i pewne, jak dostawy energii czy uzbrojenie armii. My to rozumiemy, rozumieliśmy to również w czasie pandemii i już teraz przygotowujemy się do tego, żeby leków nie zabrakło. Wiemy, ze będziemy ich potrzebować znacznie więcej, bo wg szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych kilka milionów uchodźców wojennych może do nas trafić i im trzeba zapewnić farmakoterapię.
mówi Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego - Krajowi Producenci Leków
Mamy w zaokrągleniu 500 pielęgniarek z Ukrainy, które zgłaszają się po prawo wykonywania zawodu w Polsce i 38 położnych, z czego 200 pielęgniarek ukończyło studia w Ukrainie. Pozostałe z nich studiowały w Polsce i zdobyły dyplomy polskich uczelni. Jako Naczelna Rada i nie tylko, zaangażowaliśmy się w pomoc koleżankom i kolegom z Ukrainy i ich rodzinom. Hotel pielęgniarski z Warszawy został zaaneksowany jako baza dla rodzin pielęgniarek ukraińskich. Staramy się świadczyć pomoc finansową, bo wiemy, jak duży jest to problem. Staramy się sercem pomagać. Wśród uchodźców są pielęgniarki z Ukrainy, które chcą pracować w Polsce. Jest obecnie skrócona procedura nadania uprawnień. Składa się dokumenty do Ministerstwa Zdrowia. Jeśli osoba spełnia wymogi, a przede wszystkim zna język polski, to jak najbardziej w trybie uproszczonym, mamy przyznane prawo do wykonywania zawodu w ciągu 7 dni poprzez Okręgową Izbę na danym terenie.
mówi Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych
Przygotowujemy się na przyjęcie większej liczby pacjentów. Mam tu na myśli tłumaczenie dokumentów i przygotowanie SOR-ów. Organizacja każdego działania, nawet tego wypływającego z dobroci serca, jest jednak bardzo potrzebna, bo może bardzo wiele ułatwić. Pierwsze transporty środków medycznych na Ukrainę już miały miejsce. Rząd zapewnił wczoraj, że kolejne są w przygotowaniu. Odpowiednie regulacje prawne pozwolą jednak lepiej zorganizować dalszą pomoc. Nasz szpital nie czekając na rozwiązania, pomaga w takim zakresie, jakim potrafi.
mówi Klaudia Rogowska, dyrektor Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
Myśmy nie czekali, czy potrzebujemy regulacji, czy nie. Jesteśmy wprawieni w boju po pandemii. Pandemia nauczyła nas bycia w gotowości i umiemy sobie poradzić. Szybko powstaje zespół kryzysowy i zadania są dzielone - tak się też stało w przypadku wybuchu wojny na Ukrainie. Pierwszymi kontaktami byli nasi klienci i pracodawcy - zwrócili się o pomoc, pomoc psychologiczną. Potem pytano, jak rozmawiać z dziećmi na temat wojny i rozpoczęło się sporo webinarów z pracodawcami, gdzie dzieliliśmy się swoją wiedzą. Nie ukrywam, że wojna to wojna. Na początku był chaos, ale trzeba było mądrze to zorganizować. Jako firma otworzyliśmy wszystkie nasze oddziały i placówki, stworzyliśmy infolinię po ukraińsku. Z tej pomocy korzysta bardzo dużo osób. W naszym przypadku jest to bardzo poukładane.
mówi Anna Rulkiewicz, prezes LUX MED