Gościni, szpiegini, rzeczniczka. Ekspertka UŚ: Feminatywy mają długą tradycję w języku polskim
Gościni, chirurżka czy architektka - czy potrzebne są nam nowe słowa? - Jeżeli można w ogóle mówić o własności języka, to jest on własnością nas wszystkich. Dysponujemy nim wedle jego możliwości, a możliwości słowotwórcze polszczyzny są takie, że te formy żeńskie można tworzyć - podkreśla prof. Aldona Skudrzyk z Instytutu Językoznawstwa na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego.
Feminatywy w języku polskim
W mediach społecznościowych często możemy natrafić na wątki, w których ludziom nie podobają się feminatywy. Dla wielu osób, słowa takie jak „kierowczyni”, „gościni” czy „chirurżka” brzmią śmiesznie, czasem drażliwie. Na ten temat wypowiada się profesor Aldona Skudrzyk z Uniwersytetu Śląskiego.
Jak podkreśla profesor, użycie feminatywów nie jest obowiązkowe, ale jest wyrazem indywidualnej wrażliwości.
Feminatywy są specyficzne, bo dają możliwość wyrażania własnej tożsamości. Jeżeli któraś z pań, kobiet chce, by dostrzegano, że to właśnie kobieta jest wykonawcą czynności, sprawuje urząd, to niechże używa takich feminatywów. zachęca prof. Aldona Skudrzyk z Instytutu Językoznawstwa na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego
Ekspertka Uniwersytetu Śląskiego zauważa, że obecnie mamy do czynienia z procesem oswajania, aktywizowania obecności feminatywów w języku polskim. Możliwości derywacyjne (słowotwórcze) polszczyzny dają szerokie pole do tworzenia nowych form wyrazów.
Jeżeli ktoś chce i będzie ich używał, może feminatywy tworzyć. Jeżeli nowe formy nie będą powszechnie używane, to po prostu o nich zapomnimy. zauważa prof. Skudrzyk
Jak dodaje, feminatywy w języku polskim nie są niczym nowym. W XVI-wiecznych słownikach można znaleźć takie hasła jak dobrodziejka, łotryni czy morderka. Oswajaniem jest nie tylko tworzenie nowych form, ale także przyzwyczajenie do ich brzmienia i użycia.
Mogą na początku brzmieć śmiesznie, bo nie jesteśmy z nimi osłuchani. Przykładowo wyraz gościni zbudowany jest poprawnie, według reguł języka polskiego. Nasze słowotwórstwo daje możliwość wykorzystania przyrostka «-yni», czy «-ini». Pomyślmy w tym kontekście o słowie wychowawczyni, on chyba nie jest śmieszny. zwraca uwagę ekspertka
Tekst: Uniwersytet Śląski