Sabina Waszut i jej "Sztuczny miód". Rozmawiamy z autorką przed premierą nowej powieści
Urodziła się w 1979 roku, a teraz postanowiła wrócić do tych czasów. Śląska pisarka Sabina Waszut już 24 stycznia 2024 roku zaprezentuje światu swoją nową powieść "Sztuczny miód". To powieść obyczajowa, ściśle związana z Katowicami, a także z wątkiem historycznym w tle, który zapewni sentymentalny powrót do lat 80-tych. Portal WKATOWICACH.eu objął książkę patronatem medialnym, a z autorką rozmawiał Kamil Zatoński.
Sabina Waszut i jej "Sztuczny miód"
Kamil Zatoński: W zapowiedziach możemy przeczytać, że to będzie poruszająca powieść ze Śląska. Poruszająca, to słowo, które każdy rozumie inaczej.
Sabina Waszut: Będzie poruszająca ze względu na wspomnienia, które wywoła. Tam jest mocno zarysowane tło historyczne - wydarzenia z Wujka i ostatnie miesiące przed wybuchem stanu wojennego, ale będzie też dużo codzienności tamtych czasów. Myślę, że właśnie ta codzienność życia w tamtym czasie - kolejki, braki w towarze, ale też wzajemna życzliwość, o której zawsze słyszałam, kiedy rozmawiałam z osobami, które opowiadały mi o tamtych latach (autorka miała wtedy 3 latka - przyp. red). Zawsze podkreślały, że to były trudne czasy, ale było bardzo dużo życzliwości i wsparcia. Wspierali się ludzie nawet tacy, jak moje bohaterki, które stoją po dwóch stronach tego muru.
Urodziła się pani w październiku 1979 roku. Jak pani wspomina swoje dzieciństwo?
Dla mnie był to bardzo dobry czas. Kiedy myślę o dzieciństwie, mam w głowie spokój i czasy bardzo rodzinne. Moi rodzicie nie byli tak zabiegani jak my teraz jesteśmy. Było więcej czasu na to, żeby usiąść przy wspólnym stole. Dzieci miały więcej wolności i dużo radości.
Na kartach nowej powieści odnajdziemy historię rodziny i bliskich Sabiny Waszut?
Książka jest fikcyjna, ale gdzieś wspomnienia moich rodziców i anegdoty mogą się tam znaleźć. Moje obie bohaterki są pielęgniarkami, które pracują w szpitalu w Ligocie. Rozmawiałam z jedną panią pielęgniarką, która pracowała w tamtym czasie i dalej tam pracuje, i to są jej wspomnienia. Kilka naprawdę zabawnych.
Dlaczego tytułowy sztuczny miód?
Pisząc książkę, nuciłam sobie piosenkę z tekstem Agnieszki Osieckiej "Sztuczny Miód" i właśnie słowa tej piosenki bardzo mi pasowały do treści. Jeśli chodzi o warstwę obyczajową, to moje bohaterki w swoich małżeństwach przeżywają kryzysy i dylematy. Sytuacja w kraju też jest trochę sztucznym miodem. Trochę słodka, a z drugiej strony bardzo gorzka i sztuczna.
Jakie emocje towarzyszą pani przed premierą. W literaturze ma się oczekiwania?
Duże emocje, bo to pierwsza książka w nowym wydawnictwie. Czekam, jak się wszystko rozwinie i jak Czytelnicy do tej książki podejdą. Zazwyczaj piszę o czasach bardzo odległych np. II Wojny Światowej i raczej mało jest osób, które te czasy pamiętają. Tutaj będzie inaczej. Zetknę się ze wspomnieniami Czytelników, którzy ocenią to, co napisałam w książce. Sami powiedzą, jak te czasy odbierają i wspominają, czy odnajdą siebie w tej książce.
W wielu artykułach można przeczytać, że jest pani "lubianą autorką ze Śląska". Gdzie jest recepta na dobre flow z Czytelnikami?
Zawsze staram się mieć czas, żeby ich wysłuchać. Historii i wspomnień moich Czytelników. Ja bardzo lubię ludzi i staram się dobrą energią zarażać. To chyba cała tajemnica. Jestem pisarką. To normalny zawód, jak inne, które uprawiają moi Czytelnicy. Lubię pisanie i w tym się odnalazłam, ale nie uważam, że to, co robię, jest wielkie i ważniejsze od tego, co robią moi znajomi i Czytelnicy.
Czego mogę życzyć w takim razie w 2024 roku?
Mam wiele planów na przyszły rok, więc przede wszystkim życzę sobie zdrowia. Żeby kręgosłup wytrzymał, bo właśnie teraz mnie boli (śmiech).
Zdrowia i dużo spokoju!
Dziękuję.
29 stycznia 2024 roku o godzinie 18:00 w Bibliotece Śląskiej odbędzie się spotkanie autorskie z Sabiną Waszut z okazji premiery książki „Sztuczny miód”. Rozmowę z autorką poprowadzi dziennikarka Marta Paluch, która jest współprowadzącą rozmów w mobilnym studiu portalu WKATOWICACH.eu.
"Sztuczny Miód" - opis
Zima roku 1980. Baśka i Marylka są pielęgniarkami, pracują w szpitalu w Katowicach. Barbara ma męża milicjanta, eleganckie M-3. Chętnie chodzi do kina, spotyka się z koleżankami. Uważa się za nowoczesną kobietę. Marylka ma typową, dużą i zżytą ze sobą śląską rodzinę. Jej mąż pracuje w kopalni Wujek, działa w Solidarności i niechętnie patrzy na pracę zawodową ukochanej żony.
Te dwie zwykłe, a jednocześnie silne i niezależne kobiety są koleżankami z pracy. Gdy wybuchają strajki, stają przed życiowymi dylematami. Jak ochronić bliskich, dzieci, które rwą się do protestu, jak znaleźć w tym wirze historii i codzienności miejsce na miłość i bliskość? Nowa książka Sabiny Waszut to wzruszająca opowieść o tym, jak żyło się u schyłku PRL-u, gdy czasy były niepewne, czuło się wiszące w powietrzu napięcie, ale ludzie nie skąpili sobie życzliwości.