Kiosk "Michałek" na Giszowcu. Sprawdzamy, co skrywa [Zdjęcia]

Jakub Dyl
16.09.2024w Katowicach

To jedna z tych małych, lokalnych historii z naszego miasta. Kiosk "Michałek", znajdujący się na katowickim Giszowcu, przez wiele lat prowadziła pani Basia. W ostatnim czasie zmienił jednak właścicielkę. Jak, w niesprzyjających dziś tej branży czasach, otworzyć i prowadzić swój własny kiosk? O to zapytaliśmy nową właścicielkę "Michałka", Dominikę Nocoń. 

kiosk michałek

Kiosk "Michałek" na Giszowcu

Kiosk "Michałek", mieszczący się przy ul. Wojciecha 1 w Katowicach, to miejsce znane mieszkańcom Giszowca od kilkunastu lat. Przez wiele lat prowadziła go pani Basia, której to miejsce zawdzięcza sporą popularność i rozpoznawalność wśród tamtejszej społeczności. Jakiś czas temu kiosk zmienił właścicielkę, która postawiła na nowoczesny marketing - w social mediach. 

Dominika Nocoń swoją działalność w tym miejscu rozpoczęła z początkiem września. Przejęła lokal po pani Basi, która przez lata prowadziła swój kiosk. Teraz nowa właścicielka stara się godzić przeszłość z teraźniejszością, wprowadzając do znanego mieszkańcom miejsca nowe elementy i produkty

Z handlem mam już do czynienia jakiś czas, bo to jest okres 6 lat. Wcześniej pracowałam w markecie. Trafiła mi się okazja, bo pani Basia, moja dobra znajoma, sprzedawała kiosk i postanowiłam zaryzykować. Miałam nieco oszczędności, które leżały u mnie, postanowiłam zrobić z nich użytek. Teraz ona jest już na emeryturze, a ja nie miałam oporów, by spróbować. Próbuję teraz czegoś nowego.

mówi w rozmowie z portalem WKATOWICACH.eu właścicielka Kiosku "Michałek", Dominika Nocoń

Pani Dominika jest w tym miejscu nowa, choć sama mieszka na Giszowcu nie od dziś. Mimo tak krótkiego okresu działalności przy ul. Wojciecha, zdążyła już poznać wielu klientów, ich opinie i sugestie. Bardzo często zaprasza ich do skorzystania z oferty. Wyciągnęła też już pierwsze wnioski z prowadzenia własnego handlu. 

Jest bardzo dużo rzeczy, których jeszcze nie mam na stanie, ale już o nie pytają. Staram się na bieżąco wychodzić na przeciw klientom i próbować nowych rzeczy. Głównie nastawiam się na sprzedaż artykułów chemicznych, ale także artykuły szkolne. mówi pani Dominika w rozmowie z dziennikarzem portalu WKATOWICACH.eu

Zazwyczaj żartuję, zapraszając klientów, że ja nie gryzę (uśmiech). Zaopatrzyłam się w potykacz, małą reklamę i daje dość dużo. Kiedy wypiszę promocję na dany produkt, potrafię w pełni go wyprzedać. Czasem proponowanie też wiele potrafi zdziałać. 

zauważa pani Dominika

Pytana o pomysł na wygląd i sposób zaopatrzenia kiosku w dzisiejszych czasach, pani Dominika nie szuka zbyt długo odpowiedzi. 

Urodziłam się w latach 90. XX wieku. Mi zawsze kioski kojarzyły się z pomieszczeniem, gdzie nikt nie miał wstępu. Uważam, że warto podtrzymać jeszcze te kioski, ponieważ bardzo dużo ludzi cieszy się, kiedy przychodzi tutaj, że takie miejsca jeszcze istnieją. Mówi się, że zazwyczaj gdzie jest wszystko, tam nie ma nic, ale tutaj to się nie sprawdza (uśmiech). Jestem tu nowa, mam nowe zaopatrzenie, więc ludzie są tego ciekawi. Staram się, żeby mój asortyment był ruchomy i cały czas coś nowego się pojawiało. Coś czego nie ma nigdzie w okolicy lub jest, ale za wyższą cenę. Staram się abym i ja nie wyszła "na zero" i klient miał produkt w dobrej cenie. 

dodaje z uśmiechem właścicielka Kiosku "Michałek"

24 zdjęć

Kiosk "Michałek" na katowickim Giszowcu

Obecnie wiele sieciowych kiosków powszechnie jest zamykanych i kończą swoją działalność. Kiosk "Michałek" nie należy jednak do żadnej sieci. Jego nowa właścicielka zauważa, że praca "na własny rachunek", choć obarczona ryzykiem, dziś daje więcej możliwości. 

Załatwianie własnej działalności to szereg spraw, które mnie w pewnym momencie przerastały. Jest dużo papierologii, choć zależy na kogo się trafi w urzędzie. Czekam, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Nie podeszłam pod żadną franczyzę. To moja własna działalność gospodarcza, z własnymi pomysłami. Póki co jest odzew, widziałam go także w mediach społecznościowych. Coraz więcej ludzi przychodzi także popołudniami. 

mówi pani Dominika

Czy warto dzisiaj otworzyć i prowadzić taki biznes? Pani Dominika nie ma ku temu żadnych wątpliwości. 

Warto. Trzeba nieco odwagi, choć miałam też nieco strachu. Jedyne co mogę stracić, to tylko trochę pieniędzy i nie mam nic więcej do stracenia. Jestem zadowolona na chwilę obecną. 

podsumowuje z uśmiechem Dominika Nocoń

Zobacz także

Wzruszająca opowieść w "Kiosku". Te powoli znikają z ulic naszych miast
Wzruszająca opowieść w "Kiosku". Te powoli znikają z ulic naszych miast
w Katowicach

Wzruszająca opowieść w "Kiosku". Te powoli znikają z ulic naszych miast

Ogród społeczny Flanca na Giszowcu rozkwita! I ty możesz o niego zadbać [Zdjęcia]
Ogród społeczny Flanca na Giszowcu rozkwita! I ty możesz o niego zadbać [Zdjęcia]
w Katowicach

Ogród społeczny Flanca na Giszowcu rozkwita! I ty możesz o niego zadbać [Zdjęcia]

Kawał węża na Giszowcu w Katowicach. Mieszkańcy przerażeni, ekspert uspokaja [Zdjęcia]
Kawał węża na Giszowcu w Katowicach. Mieszkańcy przerażeni, ekspert uspokaja [Zdjęcia]
w Katowicach

Kawał węża na Giszowcu w Katowicach. Mieszkańcy przerażeni, ekspert uspokaja [Zdjęcia]

Nowy kiosk w Centrum Przesiadkowym w Brynowie. Pan Damian zaprasza na kawę
Nowy kiosk w Centrum Przesiadkowym w Brynowie. Pan Damian zaprasza na kawę
w Katowicach

Nowy kiosk w Centrum Przesiadkowym w Brynowie. Pan Damian zaprasza na kawę

     

do góry