Wielkanoc po Śląsku. Śląskie tradycje i zwyczaje wielkanocne
Wielkanoc to najważniejsze, najstarsze i najbardziej uroczyste chrześcijańskie święto, obchodzone na pamiątkę zmartwychwstałego Chrystusa. Święto to jest ruchome i poprzedza je Wielki Tydzień. Śląskie tradycje wielkanocne są bogate i różnią się od siebie nawet na terenie samego Górnego Śląska. Wiążą się z nimi liczne religijne i ludowe obrzędy. Wielkanoc po Śląsku to także oryginalne i smakowite potrawy na świątecznym stole.
Niedziela Palmowa
Niedziela Palmowa rozpoczyna Wielki Tydzień. Tego dnia, zgodnie z tradycją, udajemy się do kościoła, aby poświęcić palmę wielkanocną. Choć współcześnie wierni zanoszą do święcenia zakupioną palmę, to w niektórych śląskich domach nadal żywy jest zwyczaj własnoręcznego wykonywania palmy. Śląska palma wielkanocna składa się najczęściej z siedmiu gałązek różnych roślin. Mają one symbolizować siedem boleści, które cierpiała Matka Boża pod krzyżem Jezusa. Do wykonania palmy wielkanocnej używa się gałązek żywych, zielonych oraz świeżo rozkwitłych, gwarantujących odrodzenie życia. Jedynym kolorowym elementem był dereń - który symbolizował krew Pana Jezusa.
Na samym początku palma składała się tylko z gałązek wierzbiny. Gałązki te miały mieć listki. W kulturze wierzbina symbolizuje śmierć, co można nawiązać do męczeńskiej śmierci Pana Jezusa. Natomiast zielone listki to ekspresja życia i symbol nadziei. tłumaczy prof. Grzegorz Odoj z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach
Palma wielkanocna pełniła szczególną rolę już po samym jej poświęceniu, a jej zastosowanie było różnorakie - pomagała chorym, miała funkcje ochronne.
Palma była swego rodzaju rekwizytem sacrum. Zawieszano ją nad drzwiami bądź umieszczano na parapecie. Przyjmowała funkcję podobną do gromnicy. Miała chronić gospodarstwa przed burzą innymi zagrożeniami atmosferycznymi. Z palmy wielkanocnej wyrabiano także wywar, którym pojono chorych ludzi, a nawet chore zwierzęta. Czasem spalano palmę i okadzano jej dymem chorych. Miała ona pomóc w powrocie do zdrowia. dodaje prof. Grzegorz Odoj
Wielka Środa, czyli strzoda żurowo
Wielka Środa nazywana była niegdyś żurowom strzodom. Tego dnia palono żur - rozpalano duże ogniska ze słomy, suchych gałęzi i liści oraz innych zanieczyszczeń i pozostałości zebranych z obejścia łąk i pól. Od ogniska odpalano nasączone naftą lub smołą stare miotły zrobione z gałązek brzózki. Po zmroku biegano po polu z zapalonymi miotłami, wykrzykując specjalne formuły np. „Żur pola, coby zboże rosło!”. Miało to zagwarantować wysokie plony i urodzaj. Jest to oryginalny zwyczaj spotykany nie tylko na Śląsku, ale również w innych częściach kraju. Jednak obecnie odchodzi on w większości w zapomnienie ze względu na zagrożenie pożarami.
Do dnia dzisiejszego w Gliwicach i okolicach Opola praktykuje się żurowanie. Polega to na zapalaniu starych mioteł, wiechci. Biegano z nimi wzdłuż granic miejscowości, pól. Również ten zwyczaj posiada swoją magiczną symbolikę - odstraszanie zła. mówi profesor UŚ
Śląski stół wielkanocny
Stół wielkanocny w śląskich domach niczym nie odbiega od stołów w innych regionach Polski. Wręcz przeciwnie, to właśnie na Śląsku możemy skosztować tradycyjnych i oryginalnych potraw związanych z tym świętem.
Do dziś w niektórych śląskich wsiach i miejscowościach powszechnie znany jest zwyczaj pieczenia specjalnego ciasta wielkanocnego, zwanego świyncelnikiem. Jest to ciasto drożdżowe z zapieczoną w środku białą kiełbasą lub boczkiem. Gospodynie, które pieką ciasto, przed jego wyrośnięciem obowiązkowo wykonują ręką znak krzyża na cieście. Ma to zapewnić dobre wyrośnięcie wypieku oraz podkreślić jego wyjątkowy charakter. Świyncelnik piecze się najpóźniej w Wielki Piątek wieczorem, aby następnego dnia, w Wielką Sobotę, iść go poświęcić do kościoła. W innych regionach Śląska, między innymi na Śląsku Cieszyńskim, potrawa ta jest nazywana szołdrom lub murzinem.
Święcenie potraw wielkanocnych w Bazylice Św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia NMP w Katowicach
Jednym z nieodłącznych elementów śląskiego stołu wielkanocnego są kroszonki. Jest to niezwykle misterna metoda zdobienia jajek. Po zabarwieniu jajka na jednolity kolor wyskrobuje się na nim wzór przy użyciu ostrego narzędzia, np. nożyka, gwoździa lub igły. Jajka farbowano naturalnymi składnikami, najczęściej łuskami cebuli, na kolor żółty i brązowy. Zdobiono zawsze całe jajko, a nie wydmuszkę, ponieważ to w jego wnętrzu znajdowało się symboliczne życie.
Zajączek Wielkanocy, czyli śląski hazok
Jest to najbardziej znany śląski zwyczaj wielkanocny. Do dziś w wielu śląskich domach w niedzielny wielkanocny poranek dzieci starają się odnaleźć prezenty, jakie przyniósł im i ukrył wielkanocny zajączek lub hazok. Tradycja ta pochodzi z Niemiec. Na terenie Górnego Śląska przyjął się dopiero po I wojnie światowej.
Poniedziałek Wielkanocny
Śmigus dyngus jest tradycją powszechną w całej Polsce. Na Śląsku dzień ten ma specyficzną nazwę - śmiyrgust czy też śmiergust. Oblewanie wodą uważano za przejaw sympatii i wyróżnienia. Dziewczyna, która była oblana wodą najbardziej miała powody do dumy. Oznaczało to, że najbardziej podoba się kawalerom. Panny obdarowywały dynguśników kroszonkami.
Także kolor kruszonki nie był bez znaczenia - zielone jajko oznaczało nadzieję, czerwone - dostawał wybranek serca, żółte - oznaczało odmowę i brak nadziei na dalsze wspólne życie. Dla tego wybranego kroszonka między misternymi wzorami miała często wypisaną sentencję, wierszyk czy też deklarację miłosną.
Autor tekstu: Katarzyna Tomczyk
Zobacz także
W tej kuchni każdy jest jak MasterChef! Trwa wielkie gotowanie przed Metropolitalnym Śniadaniem Wielkanocnym dla Samotnych 2024 w Katowicach [Zdjęcia]
O Hobbicie po śląsku w Teatrze Śląskim. Spotkanie z autorami przekładu „Hobit, abo tam i nazŏd”
Triduum, święconka i Boży Grób. Jak Wielkanoc obchodzi się w kościołach?
Stworzyli śląskie palmy wielkanocne. Instytut Korfantego dba, żeby tradycja nie zanikła [Galeria zdjęć + wideo]
Wystartował Jarmark Wielkanocny w Katowicach. Zobaczcie ofertę i ceny
Przed nami kolejne Metropolitarne Śniadanie Wielkanocne dla Samotnych