Z domowego wypieku chleba do własnej piekarni. Kim są Zmączeni? [Galeria zdjęć]

Jakub Dyl
09.04.2024w Katowicach

Swoje wypieki opierają o naturalny, stuletni zakwas. W ofercie mają chleby, bagietki, a nawet desery. Choć zajmują się głównie wypiekami, w ich lokalu możesz zjeść śniadanie, a nawet wypić drinka. Kim są Zmączeni, działający w Katowicach od kilku miesięcy? Zapytaliśmy ich o to na miejscu. Zobaczcie naszą relację! 

zmączeni katowice

Zmączeni Katowice

Zmączeni to piekarnia, która z Katowicami związana jest od grudnia 2023 roku. To właśnie wtedy, u zbiegu ulic Sokolskiej i Chorzowskiej oficjalnie otwarto lokal. Wcześniej w tym miejscu znajdowała się pasmanteria.

Sama koncepcja Zmączonych wywodzi się z Krakowa, gdzie otwarto pierwszą piekarnię tej marki. Lokal w Katowicach jest bliźniaczy do tego z grodu Kraka, jednak między nimi występują pewne różnice, podyktowane specyfiką rynku oraz zapotrzebowaniem konsumentów. 

W Zmączonych znajdziemy przede wszystkim wszelkiego rodzaju wypieki - od chleba, przez bułki i bagietki, na słodkościach i deserach kończąc. Wszystkie wypiekane produkty powstają na tradycyjnym, stuletnim zakwasie, bez użycia drożdży oraz polepszaczy smaku. Do tego oferta śniadaniowa, a nawet drinki.

Odwiedziliśmy Zmączonych... od kuchni! Zobaczcie naszą fotorelację! 

O tym, kim są Zmączeni, jak wygląda praca piekarza oraz o prowadzeniu piekarni w internecie opowiedział portalowi WKATOWICACH.eu head baker Kacper Łuka. Rozmowę przeprowadził Jakub Dyl.

Jakub Dyl: Jak zrodziła się idea Zmączonych? Jak wyglądały początki firmy? 

Kacper Łuka: Zmączeni Katowice to siostrzany lokal firmy, która powstała w Krakowie. Piekarnia Zmączeni narodziła się w trakcie pandemii, tak jak większość piekarni powstałych w niedawnym czasie. Naszym szefem i ojcem założycielem jest Patryk Kołecki, który w trakcie pandemii zaczął wypiekać chleby na własną rękę. Sprzedawał je najpierw znajomym, później sąsiadom, z ręki do ręki dobra wieść poszła dalej. Tak poznał Marcina, który zaoferował mu współpracę. Spotkali się z kolejnym udziałowcem, Jackiem i z takiego małego domowego wypiekania dla znajomych, narodził się pomysł na Zmączonych.

Co was wyróżnia na tle pozostałych piekarni i cukierni w mieście?

To, co nas wyróżnia to to, że robimy wszystkie wypieki na zakwasie. Nie używamy drożdży i polepszaczy wypieku ani do chlebów, ani do wypieków słodkich. Naszym oczkiem w głowie są croissanty i chałki na zakwasie, które są w naszej ofercie dziennej. Oprócz tego mamy bagietki, bułeczki, a na święta pojawia się też u nas panettone. Wszystko jest tutaj naturalne - powstaje na bazie naszego zakwasu. Zakwas ten jest około stuletni, nazywa się Hieronim. Warto nadać swojemu kwasowi imię, żeby też czuł się dopieszczony (uśmiech).

Skąd wzięła się nazwa tego miejsca? 

Zmączeni to po prostu gra słowna od mąki, Zmączeni - zmęczeni. Mieliśmy burzę mózgów, aby nazwa lokalu była chwytliwa, wpadająca w ucho, z lekkim zabarwieniem rozrywkowym.

Zmączonych spośród innych piekarni, poza sposobem wypieku, wyróżnia możliwość skorzystania z oferty na miejscu, w lokalu. Dlaczego zdecydowaliście się na poszerzenie oferty? 

Na początku właściciele z Krakowa chcieli wprowadzić to, co działa już w Krakowie, czyli ograniczyć się tylko do kanapek i świeżych soków na miejscu, ale później, kiedy zobaczyli tę przestrzeń, wpadli na pomysł, żeby rozszerzyć to o śniadania. Śniadania są u nas dostępne "all day", czyli od siódmej rano do dwudziestej w weekendy. Można zamówić jajecznicę z chlebem na zakwasie czy szakszukę, czy burgery śniadaniowe, a od niedawna wprowadziliśmy też ofertę lunchową, na razie burgerową. Oprócz tego, mamy fajny bar i ofertę drinkową, wymienną sezonowo. Cały czas pracujemy nad tym, żeby klienci mogli się też u nas czegoś dobrego napić, przychodząc szczególnie wieczorem. 

Jak wygląda praca piekarza? Wychodzi się z niej zmączonym, zmęczonym, a może pełnym satysfakcji? 

Dużo zależy od podejścia samego pracownika, ale udało nam się tutaj zebrać bardzo fajną ekipę ludzi, którym ta praca sprawia radość. Widać po nich, że są to "zajawkowicze". Czasami cały proces powstawania wypieku trwa około 4-5 dni. Widząc finalny efekt, robi się ciepło na sercu, że zrobiłeś tyle kroków dobrze. Naprawdę trzeba być skupionym na tej pracy, a wiadomo, że szare komórki o trzeciej w nocy czasami jeszcze nie pracują na odpowiednim poziomie (uśmiech). 

Do wstawania w nocy da się przyzwyczaić. Do długości pracy też, bo jako że większość z nas pracowała wcześniej w gastronomii, to pracujemy w systemie 12-godzinnym. Sama praca to przede wszystkim satysfakcja z gotowego produktu. Przy dobrej i zgranej ekipie, praca się z czasem przeradza w hobby. 

Zmączeni są także obecni w social mediach. Dlaczego stawiacie na tego typu marketing? Gdzie prościej pozyskać klienta - w internecie czy "w realu"?

Myślę, że konsument się teraz zmienia. Coraz więcej osób używa telefonów, używa Instagrama czy Tiktoka, w którym też działamy i reagujemy, ale najważniejszy jest dla nas kontakt z klientem. Zawsze, gdy wprowadzamy nową ofertę, to wcześniej np. wrzucamy okienko z pytaniem, czy podoba wam się taki pomysł i widząc reakcję klientów, możemy go jeszcze w jakiś sposób dopasować.

Raz w tygodniu mamy jeden zaplanowany specjał, czyli do zwykłego pszennego chleba dodajemy jakiś specjalny składnik. Jednego dnia to może być pszenny z oliwkami, drugiego dnia z orzechem włoskim czy żurawiną, a trzeciego dnia z białą czekoladą. To, co wymyślimy, chcemy klientom zaproponować. Widzimy ich odbiór i czasami właśnie zostawiamy to okienko i pytamy, z czym byście chcieli spróbować specjału. Wiemy, że ludzie nieraz wyczekują już na swojego ulubieńca. 

Czego życzylibyście sobie na kolejne lata? A czego obecnym i przyszłym klientom?

Sobie i klientom życzyłbym odwagi. Klientom odwagi w próbowaniu tych smaków, które co chwile wrzucamy, bo to nie tylko są specjały chlebowe, ale też słodkie specjały. I sobie też odwagi, żeby nam się pomysły nie skończyły. Jak wiadomo, ile ludzi, tyle pomysłów - każdy coś dobrego wymyśli - także wśród klientów. Nasza w tym rola, żeby to dobrze rozplanować, żeby to wszystko ze sobą dobrze grało.

Zobacz także

Dzień Jagodzianki 2024. Gorący deser prosto z katowickich cukierni i kawiarni [Zdjęcia]
Dzień Jagodzianki 2024. Gorący deser prosto z katowickich cukierni i kawiarni [Zdjęcia]
w Katowicach

Dzień Jagodzianki 2024. Gorący deser prosto z katowickich cukierni i kawiarni [Zdjęcia]

Akcja "Biustowniczki" w Galerii Katowickiej. Wykonaj bezpłatne badanie piersi
Akcja "Biustowniczki" w Galerii Katowickiej. Wykonaj bezpłatne badanie piersi
w Katowicach

Akcja "Biustowniczki" w Galerii Katowickiej. Wykonaj bezpłatne badanie piersi

Kawa z widokiem na Muzeum Śląskie. A to nie wszystko! Odwiedzamy Bliskie Smaki w Pierwszej Dzielnicy w Katowicach [Zdjęcia]
Kawa z widokiem na Muzeum Śląskie. A to nie wszystko! Odwiedzamy Bliskie Smaki w Pierwszej Dzielnicy w Katowicach [Zdjęcia]
w Katowicach

Kawa z widokiem na Muzeum Śląskie. A to nie wszystko! Odwiedzamy Bliskie Smaki w Pierwszej Dzielnicy w Katowicach [Zdjęcia]

Pożar w piekarni przy ul. 3 Maja w Katowicach. Wstrzymano ruch tramwajów
Pożar w piekarni przy ul. 3 Maja w Katowicach. Wstrzymano ruch tramwajów
w Katowicach

Pożar w piekarni przy ul. 3 Maja w Katowicach. Wstrzymano ruch tramwajów

Bebok smakosz zawitał do Galerii Katowickiej. Jego imię wybiorą mieszkańcy [Zdjęcia]
Bebok smakosz zawitał do Galerii Katowickiej. Jego imię wybiorą mieszkańcy [Zdjęcia]
w Katowicach

Bebok smakosz zawitał do Galerii Katowickiej. Jego imię wybiorą mieszkańcy [Zdjęcia]

     

do góry