Chciał polecieć do Turcji. Groził, że w bagażu ma bombę
Kolejny przypadek nieodpowiedzialnego zachowania na lotnisku. Straż graniczna musiała interweniować w Katowice Airport, gdy mężczyzna, który chciał lecieć do Turcji, ogłosił, że w swoim bagażu ma bombę. Za ten żart może słono zapłacić.
Groził, że ma bombę na lotnisku
W niedzielę (17 września) na katowickim lotnisku, w trakcie odprawy biletowo-bagażowej, podróżujący do Antalii w Turcji 44-letni mieszkaniec Zakopanego oświadczył, że w bagażu rejestrowanym ma bombę. Na miejsce udali się funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy podróżnego wylegitymowali oraz sprawdzili posiadane przez niego bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych.
Jak się okazało, był to kolejny nietrafiony żart, który mundurowi potraktowali bardzo poważnie. Zaistniała sytuacja nie spowodowała zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych ani utrudnień w odprawie granicznej.
Mężczyzna swoim zachowaniem popełnił wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, za co został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Ponadto kapitan statku powietrznego odmówił Polakowi wejścia na pokład samolotu.
Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie.