Krzysiek Kaczkowski z Zagłębiowskiego Klubu Szermierczego z Pucharem Świata o „Szablę Wołodyjowskiego” [Zdjęcia]
W miniony weekend w Warszawie odbył się Puchar Świata seniorów w szabli mężczyzn. Zagłębiowski Klub Szermierczy z Sosnowca podczas tych zawodów reprezentowali Ksawery Czajkowski i Krzysiek Kaczkowski. To właśnie Krzysiek pokonał swoich rywali i zdobył Puchar Świata.
Zdobył Puchar Świata w szabli. Trenuje w Sosnowcu
Puchar Świata o „Szablę Wołodyjowskiego” to jedna z najstarszych imprez szermierczych na świecie. W zawodach wzięło udział 205 szermierzy najwyższej klasy m.in. olimpijczycy i medaliści mistrzostw świata. Ten Puchar Świata rozgrywany jest od 1955 roku. Do tej pory Polacy wygrali go 4 razy, a od ostatniego ogromnego sukcesu minęło 26 lat.
Obecny Mistrz Polski Krzysiek Kaczkowski trenujący w Zagłębiowskim Klubie Szermierczym został zwycięzcą turnieju. Zaczynał jako 74. zawodnik na liście, a został najlepszym.
Krzysiek to bardzo pracowity chłopak, jest spokojny i kulturalny. W naszym klubie trenuje już około 10 lat. Na treningach jest zawsze, nieważne co się dzieje. Wyjeżdża na każde zawody w Polsce, a także na świecie, gdy jest powoływany z kadry Polski. Wszyscy go kochają. Nie ma tutaj lepszych słów do opisania. powiedziała portalowi WKATOWICACH.eu prezes Zagłębiowskiego Klubu Szermierczego, Beata Rak
Nowy Mistrz Świata trenuje pod czujnym okiem trenera Tomasza Dominika. Opieka trenera jest bardzo ważna, a wychowanek zawsze może liczyć na jego fachową pomoc i wsparcie. Trener towarzyszył mu podczas walk w Warszawie. Emocje w klubie podczas pojedynków były ogromne.
Gdy Krzysiek był już w najlepszej 64 szablistów w zawodach, to był duży sukces. Walczy przecież z najlepszymi szermierzami świata. Gdy przechodził przez kolejne walki to emocje sięgały zenitu, to było coś niesamowitego. Podczas walki półfinałowej, którą przegrywał 3-4 trafieniami, cieszyliśmy się, że już jest w tej najlepszej czwórce. Później po naradzie z trenerem Tomkiem Dominikiem udało mu się nadgonić. Gdy było 14:14 to pisałam chłopakom, że byłam już po dwóch zawałach (śmiech). Podczas finałowego pojedynku byłam już bardziej spokojna, ale denerwowaliśmy się troszkę do końca. Skoro zaszedł tak daleko, to czemu miałby nie wygrać? Emocje były niesamowite. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyliśmy. To chyba były największe emocje w naszym klubie od lat. mówi Beata Rak, która nie ukrywa dumy z wychowanka klubu
Sam zwycięzca zadedykował swój występ trenerom oraz kadrze narodowej kobiet i mężczyzn.
Jeśli się nie jest samemu dla siebie przeciwnikiem, to można przenosić góry. skomentował swój sukces Krzysiek Kaczkowski