Znacie sklep Anwa w Katowicach? Pani Wanda i Pan Andrzej to dziadkowie biznesu!
W dobie wielkopowierzchniowych marketów, lokalne biznesy, prowadzone nieraz przez osoby starsze, są coraz mniej zauważalne. Przez brak klientów zdesperowani właściciele z wieloletnim doświadczeniem są zmuszeni do zamknięcia swoich interesów. Państwo Andrzej i Wanda ze sklepu Anwa w Katowicach również rozważali taką decyzję. Z pomocą przyszła im grupa studentów, zrzeszonych w inicjatywie zwanej Dziadkami Biznesu.
Projekt "Dziadkowie Biznesu"
Dziadkowie Biznesu to projekt stworzony na początku 2021 r. przez kilku studentów Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Wzięli oni wówczas udział w olimpiadzie "Zwolnieni z Teorii", gdzie ich zadaniem było stworzyć inicjatywę społeczną. Trójka młodych osób skupia się na promocji przedsiębiorstwa starszych ludzi w internecie, którzy często nie potrafią tego zrobić sami. Na samym początku grupa studentów samodzielnie szukała małych, lokalnych biznesów do zareklamowania, a dziś każdy może przysłać im swoje zgłoszenie.
Ten projekt to ogromna część każdego z nas go współtworzących. Nie zarabiamy na tym, jest to w 100% charytatywne. To też ogromna część mnie, cieszę się, kiedy czytam wiadomości nadesłane przez ludzi w social mediach.
Fakt, że nasze posty przynoszą realne wsparcie napędza nas mocno do działania i sprawia, że chce nam się dalej prowadzić Dziadków Biznesu. Już niedługo będziemy działać jako Fundacja. Chcemy działać prężniej, także w szkołach, aby każdy chętny mógł zostać naszym wolontariuszem.
mówi w rozmowie z portalem WKATOWICACH.eu współzałożycielka Dziadków Biznesu, Zofia Mańczuk
Dziadkowie Biznesu - Anwa w Katowicach
Jednym z miejsc, któremu publikacja w mediach przyniosła rozgłos, jest sklep "Anwa" z Katowic, który funkcjonuje przy ul. Wojewódzkiej 2, niedaleko Kinoteatru Rialto. Prowadzą go od przeszło 30 lat państwo Andrzej i Wanda Wypiór, i mimo upływu lat, nadal chętnie stoją za ladą, oczekując klientów. Doświadczeni sprzedawcy swój biznes założyli w Katowicach nieco z przypadku. Pan Andrzej otrzymał lokal w spadku.
Odziedziczyłem po rodzicach część tej kamienicy, więc ten sklep stanowi moją własność. Można powiedzieć, że ta lokalizacja została dana mi przez opatrzność.
mówi właściciel sklepu Anwa, Andrzej Wypiór
W sklepie Anwa nie znajdziemy wyrobów zagranicznych. Możemy tam nabyć wyłącznie wyroby z polskich manufaktur, co z dumą podkreślają właściciele. Rodzime wyroby to produkty wysokiej jakości z unikatowymi wzorami.
Pomysł był taki, by promować wyroby polskie, dobrej jakości. Polska słynie z porcelany, szkła i wyrobów kamionkowych. Do tej pory sprowadzamy tutaj wyłącznie wyroby polskie. Porcelana z Karoliny, kamionka z Bolesławca, szkło z Krosna - to produkty cenione nie tylko w naszym kraju, ale i w świecie.
dodaje pan Andrzej
W trakcie 30 lat istnienia sklepu nie brakowało również niecodziennych klientów i ciekawych sytuacji.
Dużo jest klientów nietypowych. Kiedyś przyjechali tutaj niemieccy klienci, myśląc, że wystawione na półce szkło jest ich rodzimej produkcji. Dziwili się, że w Polsce jest ono w tak niskiej cenie, mimo tego, że tak naprawdę było to szkło z Krosna, a nie z Niemiec. Zdarzało się, że kupowali je tutaj w dużej ilości, a później sprzedawali je u siebie w kraju.
zaznacza właściciel
Niestety, w pewnym momencie Państwo Wypiór zauważyli spadek zainteresowania ich asortymentem. Pojawił się smutek i żal, ale także chęć walki o klienta i dalsze funkcjonowania sklepu.
Rzeczywiście spadek jest. Ceny rosną, ponieważ te wyroby są produkowane w głównej mierze na bazie prądu i gazu, dlatego producenci też podnoszą ceny. Ponadto dużo firm, z którymi współpracowaliśmy, jak np. Huta Zawiercie, przestały funkcjonować. Spadek jest zauważalny, ale dajemy radę.
słyszymy w sklepie Anwa
Radą na zmniejszający się popyt stały się media społecznościowe, dzięki którym wielu ludzi dowiedziało się o istnieniu sklepu. Za sprawą jednej z wieloletnich klientek, pani Aleksandry Stasiak, sklep Państwa Wypiór został zgłoszony na facebookowym profilu Dziadkowie Biznesu.
Na przełomie listopada i grudnia tego roku, zaglądając tutaj do sklepu, zauważyłam smutek u Pani Wandy. Opowiedziała mi o tym, że brakuje już sił, że jest mniejszy ruch i zastanawiają się, czy nie zamknąć tego punktu. Dowiedziałam się, że można spróbować zgłosić sklep do Dziadków Biznesu i udało się. Mam nadzieję, że ten sklepik uratujemy - siła w nas.
mówi w rozmowie z WKATOWICACH.eu klientka i pomysłodawczyni akcji, Aleksandra Stasiak
Tak, to rzeczywiście zadziałało. Przypadkowi klienci nas zareklamowali, przez co zwiększyło się zainteresowanie naszym sklepem, a tym samym zwiększyła się sprzedaż. Jesteśmy wdzięczni za rozpowszechnienie informacji o naszym biznesie.
mówi Andrzej Wypiór
Mimo wielu lat spędzonych w tym miejscu, państwo Andrzej i Wanda nie zamierzają odpuścić prowadzenia działalności i wciąż sprowadzają nowe produkty.
Ten sklep to już w zasadzie nasza pasja. Jesteśmy już na emeryturze, moglibyśmy już nie pracować, ale uważamy, że nas to kręci. Cieszymy się, że jest zainteresowanie tym sklepem i jeszcze możemy pracować.
podsumowuje pan Andrzej
Autor: Jakub Dyl