40 lat minęło jak jeden dzień. Klub Leśniczówka w Parku Śląskim z jubileuszem
Chorzowski klub "Leśniczówka Rock’n’Roll Cafe" obchodzi swoje 40-te urodziny! Są na świecie miejsca, o których mówi się, że mają duszę. Z całą pewnością możemy zaliczyć do nich Leśniczówkę, której barwna historia nieustannie wybrzmiewa od blisko 40 lat. Czym jednak jest ten duch?
Leśniczówka Rock'n'Roll Cafe w Parku Śląskim
Prawdziwym duchem Leśniczówki są niezwykli, utalentowani ludzie. Wspaniali artyści, którzy wspólnie przeistoczyli zaniedbane cztery ściany w bezdyskusyjną legendę. Równo 40 lat temu powstał Dom Pracy Twórczej Śląskiego Jazz Clubu i szybko stało się przystanią dla niepokornych sztuk różnych Muz. Cytując „Leśniczówka Blues” Andrzeja Matysika, swój poligon miał tu przez pewien czas lubelski Teatr Wizji i Ruchu, Jerzy Bińczycki realizował swą etiudę "Gołębiarz", a wnętrza klubu i okolice wykorzystywali w swych filmach Kazimierz Kutz i Janusz Kidawa oraz autorzy rozmaitych teledysków.
W Leśniczówce po dziesiątkach godzin prób i jamsessions kształtowało się brzmienie i oblicze legendarnej Young Power Orchestra. Przez całe lata 80. klub był swoistym azylem dla niechcianego wówczas pokolenia muzyków związanych z ruchem “Silesian Sound”. Jedynie w “Leśniczówce” można było posłuchać Romana “Pazura” Wojciechowskiego, Irka Dudka, Leszka Windera, Jana Janowskiego, Andrzeja Urnego, to tutaj szlifował formę legendarny SBB. Tu zarejestrowana została płyta „Modlitwa Bluesmana w pociągu”. To właśnie za sprawą śląskiego środowiska blues-rockowego “Leśniczówka” ożyła:
Po Rawie Blues zapowiedziano nam wyjazd. Dokąd? Niespodzianka. Jedziemy do Chorzowa. Autobus skręca w wąską uliczkę prowadzącą w głąb znanego w całym kraju parku. Wysiadamy przed rozpadającym się niewielkim budyneczkiem bez drzwi i okien. Za to w środku kupa miejsca i wspaniały kominek. Za rok będzie tu Dom Pracy Twórczej Śląskiego Stowarzyszenia Jazzowego, klub i dużo bluesa. Na razie jest ta niby szopa i dużo chęci do roboty!… Tej nocy zagrało tam niezwykłe trio w składzie: Leszek Winder - gitara, Irek Dudek i Ryszard Skibiński na harmonijkach…
Na Przełaj “Blues na trawie”, maj 1983
Czy w Leśniczówce było miejsce wyłącznie na jeden gatunek muzyczny? Oczywiście, że nie! Pomimo nazwy „Dom Pracy Twórczej Śląskiego Jazz Clubu Leśniczówka”, nie było mowy o ograniczaniu, ani zduszaniu swobody.
Ten nasz pierwszy kontakt był wybitny. Graliśmy w różnych miejscach, między innymi w Pałacu Młodzieży. Fajnie było, tylko ograniczony czas na pracę. Przychodziliśmy na próbę na 2 godziny, dwa dni w tygodniu. To jest zbyt mało, żeby się rozwijać. Leśniczówka dawała ten komfort. Przychodźcie codziennie. Kiedy chcecie. Rano, w nocy, obojętnie kiedy.
My - w zasadzie kochając muzykę metalową - przy takich muzykach, jak Winder, Kawalec, Skrzek, Urny itd., dowiadywaliśmy się o pewnych arkanach gry bluesowej. [...] W tym środowisku szybko uczyłem się komunikacji. Wspólnoty grania. To jest zupełnie coś innego, niż jak wchodzi gwiazda na scenę i napierdziela. Dało się wyczuć, że śląski blues był wygrany. Pod wpływem wspólnego grania wychodziły takie momenty... Wszyscy żałowali, że to nie było nagrywane. Wszyscy.
tak to miejsce wspominali Roman Kostrzewski i Irek Loth
Dziś, mimo wzlotów i upadków, lat dla rock’n’rolla lepszych i tych chudszych, Leśniczówka stara się kontynuować tradycję, będąc jedynym klubem na Szlaku Śląskiego Bluesa, który działa nieprzerwanie (z wyjątkiem drobnych przerw remontowych) od początku swojego istnienia. Prawdopodobnie jest najstarszym klubem rockowym w Polsce. Leśniczówka się zmienia, tak jak zmienia się otaczający świat. Pojawiają się nowe formy artystyczne jak stand-up czy burleska, ale i stare dobre jam sessions mają się świetnie.
Leśniczówka Rock'n'Roll Cafe. Minęło już 40 lat
Swoje 40-lecie Leśniczówka zamierza świętować z przytupem. Nie zabraknie rocka i tego klasycznego i tego progresywnego, nie zabraknie bluesa. Będzie też sporo muzyki metalowej, a nawet kąsek dla miłośników rapu. Wszystkie te wydarzenia, od 13.05 do 24.06, będą z pewnością wyjątkowe i zapiszą się długo w pamięci uczestników. Leśniczówka dziś, to przede wszystkim goście. Ci, którzy pamiętają dawne lata, ci, którzy spędzali tu młodość, urywając się ze szkół, ale również ci, którzy dopiero dziś odkrywają legendę Leśniczówki, odkrywają jej klimat i zostaną z Lasem na długie lata.