Sekcja zwłok 8-letniego Kamilka w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach
8-letni Kamilek z Częstochowy nie żyje. Spełnił się najgorszy scenariusz. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przekazali informacje o śmierci chłopca w poniedziałek 8 maja.
Aktualizacja, 10 maja, 09:00
W środę, 10 maja, w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach odbędzie się sekcja zwłok 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Prokuratura nie wyklucza też, że ojczym, który maltretował dziecko, usłyszy zarzut zabójstwa w tej sprawie.
Aktualizacja, 8 maja, 11:00
Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka przekazało złą wiadomość. 8-letni Kamilek z Częstochowy zmarł w poniedziałek, 8 maja.
Kamilek zmarł dziś o 7:01 po 35 dniach pobytu w szpitalu. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa spowodowana rozległymi ranami oparzeniowymi, ich długim nieleczeniem i wynikającym z tego poważnym zakażeniem całego organizmu. Chłopczyk przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie cierpiał, nie wiedział, co go spotkało, nie wiedział, gdzie jest. Kamilek podczas pobytu w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka korzystał z najnowocześniejszych metod leczenia. Był między innymi podpięty do respiratora. Był dializowany, korzystał też z wysoko specjalistycznej aparatury ecmo natleniającej krew i wspomagającej krążenie. Przez cały czas był pod bardzo troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, żeby uratować chłopca. przekazał dziennikarzom rzecznik prasowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, Wojciech Gomułka
W imieniu pracowników szpitala przekazujemy wyrazy najgłębszego współczucia ojcu biologicznemu dziecka. Dziękujemy też wszystkim państwu, którzy w ostatnim czasie tak bardzo przejęli się losem chłopca i chcieli mu pomóc. Wspólnie z państwem dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka. dodał
Przypomnijmy, że chłopiec mieszkał w Częstochowie, w dzielnicy Stardom. Miał zostać pobity, a później oblany żrącą substancją i podpalony. Sprawę nagłośniła jego przyrodnia siostra, a biologiczny ojciec dziecka zgłosił sprawę na policję. Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach 8-letni Kamilek trafił 3 kwietnia o godz. 14:30.
Przetransportowano go Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym. Lekarze przez 35 dni walczyli o jego życie. Kamilek trafił do szpitala z oparzeniami głowy, tułowia i kończyn oraz złamanymi kończynami. Lekarze ocenili, że oparzenia powstały około 7-10 dni przed przyjęciem. Chłopiec podczas pobytu w GCZD przechodził cztery zabiegi, w tym przeszczep. Lekarze chcieli wybudzać chłopca, jednak jego rany i stan na to nie pozwoliły.
Aktualizacja, 8 maja, 09:28
Kamilek zmarł dziś rano. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi.
Kamilek przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie zdawał sobie świadomości gdzie jest, ani co go spotkało. Ani przez chwilę nie cierpiał. przekazują lekarze z Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach
Kamilek otrzymał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka wszelką możliwą pomoc medyczną. Korzystał z zaawansowanych metod leczenia, m.in. z respiratoterapii, dializoterapii oraz wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca.
W imieniu personelu szpitala przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia biologicznemu ojcu dziecka. Dziękujemy też wszystkim tym osobom, którzy tak bardzo przejęły się losem chłopca. Wspólnie z Państwem, jako personel szpitala, dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka. przekazują lekarze z GCZD w Katowicach
Aktualizacja, 7 maja, 16:30
Niestety, nie mamy dobrych wiadomości. Jak podaje portal Fakt.pl, Kamilek z Częstochowy otrzymał ostatnie namaszczenie. Chłopczyk jest w bardzo ciężkim stanie.
Z każdą godziną jest coraz gorzej, serce wydolne jest tylko na 3 procent, mózg jeszcze pracuje… Liczę na cud i proszę o to Boga oraz wszystkich, którym zależy na moim dziecku. Módlmy się o cud i wyprośmy go dla Kamilka. mówi dla portalu Fakt.pl, ojciec Kamilka
Aktualizacja, 4 maja, 10:30
Lekarze wydali nowy komunikat w sprawie stanu zdrowia Kamilka.
Stan Kamilka w ostatnich dniach jest bardzo ciężki. U chłopca postępują choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa oraz rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu. W związku z tym konieczne było wdrożenie u dziecka zaawansowanych procedur medycznych. Kamilek jest obecnie podłączony do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Cały czas pozostaje w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. informuje Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Aktualizacja, 28 kwietnia, 9:50
Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowali o stanie 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Niestety, chłopczyka nie można jeszcze wybudzić ze śpiączki.
Wybudzanie Kamilka zostało wstrzymane z powodu kolejnych problemów infekcyjnych. Długo nie leczone, rozległe oparzenia powodują zakażenie organizmu chłopczyka, połączone z niewydolnością wielonarządową. Przy poważnym przebiegu choroby oparzeniowej takie problemy występują często, ale są do przezwyciężenia. informuje Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Kamilek pozostaje więc w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. Najbliższy czas poświęcony będzie na ustabilizowanie stanu zdrowia małego pacjenta. przekazują lekarze z GCZD w Katowicach
Aktualizacja, 24 kwietnia, 10:15
Kamilek jest wciąż na oddziale intensywnej terapii. Ostatnie dni były dla chłopca stabilne. Jeśli ta sytuacja się utrzyma i choroba oparzeniowa nie będzie u Kamilka postępować, to pod koniec tygodnia rozważane będzie stopniowe wybudzanie małego pacjenta ze śpiączki farmakologicznej. informują lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka
Aktualizacja, 21 kwietnia, 10:00
Stan Kamilka przez ostatnie dwa dni nie uległ pogorszeniu. Chłopczyk jest nadal w ciężkim stanie na oddziale intensywnej terapii. Jest w głębokiej śpiączce, dzięki czemu nie czuje bólu, a jego obrażenia mają szanse szybciej się zagoić. Taka sytuacja potrwa jeszcze dłuższy czas. Póki co nie ma mowy o wybudzaniu chłopca. Jego stan musi się poprawić. informuje Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Aktualizacja, 19 kwietnia, 10:00
Kamilek jest już 16. dzień w naszym szpitalu. Jego stan jest nadal bardzo ciężki. Dziecko cały czas jest w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. Wciąż największym problemem jest ciężki przebieg choroby oparzeniowej u chłopca, spowodowanej rozległymi oparzeniami i nieleczeniem ran oparzeniowych przez wiele dni. przekazują lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Aktualizacja, 17 kwietnia, 13:39
Są zarzuty dla ciotki 8-letniego Kamilka, która mieszkała z dzieckiem w jednym lokalu. Informację potwierdziła prokuratura w rozmowie z dziennikarzem TVN24.
W piątek, 45-letnia Aneta J., siostra podejrzanej Magdaleny B., usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 162 paragraf 1 Kodeksu karnego. Zarzut dotyczy tego, że od 29 marca do 3 kwietnia, czyli od poparzenia chłopca do interwencji pogotowia, nie udzieliła pomocy zamieszkującemu wspólnie w tym samym lokalu siostrzeńcowi Kamilowi M., który w tym czasie znajdował się w położeniu grożącemu bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że nie reagowała gdy Dawid B. polewał dziecko wrzącą wodą, bił pięściami po całym ciele i wrzucił na rozgrzany piec węglowy, a także o to, że nie wezwała pomocy medycznej.
przekazał TVN24 Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie
Kobieta nie przyznaje się do winy. Grożą jej 3 lata więzienia.
Aktualizacja, 17 kwietnia, 10:00
Kamilek z Częstochowy wciąż przebywa w szpitalu - na Oddziale Intensywnej Terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze przekazują najnowsze informacje o stanie zdrowia małego pacjenta.
Niestety, stan zdrowia Kamilka przez weekend się nie poprawił. Wczoraj chłopczyk musiał przejść kolejny zabieg chirurgiczny. Kamilek przez dłuższy czas pozostanie jeszcze w śpiączce farmakologicznej pod opieką personelu Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. przekazują lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Aktualizacja, 14 kwietnia, 21:30
Kamilek jest wciąż w ciężkim stanie. Dzięki wysiłkom lekarzy udało się usunąć tkanki martwicze oraz położyć przeszczepy skóry na rany oparzeniowe. Niestety, nadal problemem jest choroba oparzeniowa, czyli reakcja zapalna organizmu na uraz oparzeniowy. Chłopczyk wymaga teraz dalszego leczenia w Oddziale Intensywnej Terapii w celu przywrócenia prawidłowego działania organizmu.
informują lekarze z GCZD w Katowicach
Aktualizacja, 12 kwietnia, 9:30
Stan Kamilka jest bardzo ciężki. Terapia, którą musi przejść w związku z obrażeniami, jest skomplikowana i bardzo obciążająca jego mały organizm. Nasi medycy robią wszystko, by chłopczyk wrócił do zdrowia. Potrwa to jednak wiele miesięcy. informuje na Facebooku Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Aktualizacja, 10 kwietnia, 15:18
Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach wydali w mediach społecznościowych komunikat dotyczący zdrowia 8-letniego Kamilka.
Dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia, które w tak wielkiej ilości kierujecie do Kamilka oraz do naszych medyków. Chłopczyk jest w naszym szpitalu wciąż w ciężkim stanie. W najbliższych dniach czekają go kolejne etapy leczenia.
czytamy na Facebooku placówki
Aktualizacja, 9 kwietnia, 20:13
Kiedy człowiek czyta o takich rzeczach, łzy same napływają do oczu. Prokuratura i policja ujawniają coraz więcej informacji dotyczących maltretowanego 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Chłopiec, wedle najnowszych ustaleń, miał być bity przez swojego ojczyma i przypalany papierosami. Mężczyzna miał także rzucać dziecko na rozgrzany piec oraz oblewać wrzątkiem.
Kamilek cały czas przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Chłopczyk jest w śpiączce farmakologicznej z powodu rozległych oparzeń. To właśnie rany oparzeniowe, które mogą wywołać bardzo groźną chorobę oparzeniową, są największym zagrożeniem dla życia dziecka.
Aktualizacja, 7 kwietnia, 10:40
Jak podaje Górnośląskie Centrum Zdrowia w Katowicach stan zdrowia 8-letniego Kamilka, choć nadal bardzo ciężki, ustabilizował się. Chłopczyk jest w śpiączce farmakologicznej ze względu na oparzenia 25 proc. powierzchni ciała.
To właśnie rany oparzeniowe, które mogą wywołać bardzo groźną chorobę oparzeniową, są największym zagrożeniem dla życia dziecka. wyjaśniają specjaliści z GCZD w Katowicach
Aktualizacja, 6 kwietnia, 16:23
Jak udało się nam ustalić, matka pokrzywdzonego 8-latka ma szóstkę dzieci. Dwójkę najmłodszych z obecnym mężem, a czwórkę z dwoma innymi mężczyznami.
Dziś częstochowski sąd zdecydował, że najmłodsze dzieci trafią do rodziny zastępczej, a czworo kolejnych (w tym 8-letni Kamilek, w momencie, w którym opuści szpital w Katowicach) trafi do placówki opiekuńczo-wychowawczej.
Aktualizacja, 6 kwietnia, 10:39
Na wniosek częstochowskich śledczych, sąd tymczasowo aresztował matkę 8-letniego chłopca i ojczyma dziecka. 28-letniemu oprawcy grozi kara dożywotniego więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Wydział Kryminalny Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Skrupulatnie zebrany przez śledczych obszerny materiał dowodowy w tej sprawie, pozwolił na przedstawienie 28-letniemu oprawcy prokuratorskiego zarzutu usiłowania zabójstwa swojego 8-letniego pasierba. Natomiast 35-letnia matka chłopca, usłyszała zarzut narażenia swojego dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Wczoraj sąd rozpatrując wniosek śledczych, nie miał żadnych wątpliwości co do sprawstwa i podjął decyzje o zastosowaniu najsurowszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania obu "opiekunów".
Jak ustalił nasz reporter stan chłopczyka, który przebywa w szpitalu w Katowicach, nadal jest ciężki, ale stabilny. Dziś zostanie przeprowadzona kolejna operacja. 8-letni Kamil ma być wybudzany ze śpiączki nie wcześniej niż za kilkanaście dni.
Aktualizacja, 5 kwietnia, 17:12
W tej sprawie zatrzymano matkę dziecka i ojczyma. Dzisiaj oboje zostaną doprowadzeni do prokuratury, gdzie prawdopodobnie usłyszą zarzuty. W sprawie wszczęto prokuratorskie śledztwo, które wyjaśni, w jakich okolicznościach chłopiec doznał tak poważnych obrażeń.
Lekarze z Katowic walczą o życie 8-letniego chłopca z Częstochowy
Do tych dramatycznych zdarzeń doszło w Częstochowie w dzielnicy Stardom. 8-latek miał zostać dotkliwie pobity, a później oblany żrącą substancją i podpalony. O sprawie w mediach społecznościowych napisała kobieta, która jest jego przyrodnią siostrą. Sprawę na policję miał zgłosić biologiczny ojciec dziecka, który przyszedł do niego w odwiedziny.
Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach chłopiec trafił w poniedziałek, 3 kwietnia, o 14:30. Został przetransportowany do placówki śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W środę, 5 kwietnia, o godzinie 11:30 lekarze przekazali na oficjalnej konferencji prasowej informacje o stanie jego zdrowia.
Były to oparzenia głowy, tułowia i kończyn oraz złamania kończyn. Chłopiec po wstępnym ustabilizowaniu został przekazany na Oddział Intensywnej Terapii naszego szpitala, gdzie anestezjolodzy walczyli o jego życie. Następnego dnia udało nam się przeprowadzić operację, która pozwoliła na zaopatrzenie tych obrażeń. Aktualnie pacjent w stanie ciężkim przebywa na Oddziale Intensywnej Terapii. W naszej opinii złamania powstały w ciągu ostatniego miesiąca, natomiast oparzenie około 7-10 dni przed przyjęciem. To bardzo duże oparzenie, bo obejmujące około 1/4 powierzchni ciała. Sądząc po spalonych włosach, prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone.
mówi naszemu reporterowi koordynator centrum urazowego dla dzieci w GCZD w Katowicach, dr Andrzej Bulandra
Samo oparzenie, czyli rana skóry, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Jest coś takiego jak choroba oparzeniowa, która rozwija się na skutek oparzenia. Jest to ogólna reakcja organizmu, troszeczkę porównywalna do sepsy, czyli taki wielonarządowy odczyn zapalny organizmu. Leczenie oparzeń to oprócz leczenia samej rany oparzeniowej, dążenie do jak najszybszego przerwania tej choroby oparzeniowej poprzez usunięcie martwicy, zaopatrzenie ran i walkę prowadzoną przez anestezjologów z niewydolnością wielonarządową. Jeśli chodzi o zagojenie się ran, to rokowania są dobre, a jeśli chodzi o stan ogólny - najbliższe dni pokażą.
dodaje dr Bulandra
Są pierwsze zatrzymania
W tej sprawie policja zatrzymała dwie osoby. Do prokuratury jeszcze dziś zostaną doprowadzeni - matka chłopca i jej przyjaciel.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa 8-letniego chłopca i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała w postaci głowy, klatki piersiowej i kończyn. Śledztwo dotyczy również znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad chłopcem, a także narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Tomasz Ozimek
Ze wstępnych ustaleń wynika, że chłopiec był maltretowany już od dłuższego czasu. W domu przebywało też jego rodzeństwo.
Do tego tematu będziemy jeszcze wracać.