W Międzynarodowym Dniu Pielęgniarek i Położnych rozmawiamy o trudnej pracy przy szpitalnych łóżkach WYWIAD
12 maja to Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. W systemie jest ich ciągle za mało, a warunki pracy w pandemii mocno nadwyrężyły ich siły. O trudnej pracy przy szpitalnych łóżkach rozmawiamy z Agnieszką Lizak, Dyrektor Pielęgniarstwa i Organizacji Opieki American Heart of Poland.
WKATOWICACH.EU: Dzień 12 maja to okazja, by podziękować pielęgniarkom za ich codzienny trud. Przypada wtedy Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. To także okazja, by temat pielęgniarstwa wybrzmiał głośniej w przestrzeni publicznej?
Agnieszka Lizak, Dyrektor Pielęgniarstwa i Organizacji Opieki American Heart of Poland S.A.: 12 maja to dla pielęgniarek szczególny dzień, to dzień urodzin Florence Nightingale, obchodzony nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Międzynarodowa Rada Pielęgniarek jako hasło tegorocznych obchodów opublikowała specjalne plakaty ze szczególnym przesłaniem. „Inwestujmy w pielęgniarstwo i szanujmy prawo dla ochrony zdrowia na Świecie”. W tym czasie są organizowane różnego rodzaju spotkania i wydarzenia, które zwracają uwagę świata na kwestię pielęgniarstwa. Podnosi się wiele problemów dotyczących pielęgniarstwa, szczególnie w dobie deficytów pracowników w tym zawodzie - pielęgniarek brakuje nie tylko w Polsce, ale i na całym światowym rynku.
W 2019 roku, po raz pierwszy usłyszeliśmy o Wuhan. Nieznana choroba wywoływana przez nieznanego wirusa spowodowała, że w ciągu kilku miesięcy cały świat poddał się jego działaniu ogłaszając czas pandemii. Pandemia zmieniła właściwie wszystko. Myślę, że wywołała także dyskusję na temat nie tylko tego co się dzieje w pielęgniarstwie, ale i w ogóle w ochronie zdrowia. Pandemia obnażyła deficyty i braki kadrowe, które pojawiały się już wcześniej. Brak zastępowalności zawodowej to duży problem ochrony zdrowia. Myślę, że ostatni czas spowodował, że polskie społeczeństwo i cały świat szczególnie zwrócił uwagę na medyków.
WKATOWICACH.EU: Pielęgniarki na przestrzeni wielu lat były kształcone w różnych systemach. Obecnie, żeby zostać pielęgniarką, należy ukończyć studia. Czy można mówić o dysonansie pomiędzy pielęgniarkami, które skończyły medyczne licea, a tymi, które są magistrami pielęgniarstwa?
Agnieszka Lizak: Licea medyczne zostały zlikwidowane z końcem lat 90., z kolei w roku 2000 zlikwidowano medyczne studium zawodowe - które też były drogą kształcenia dla pielęgniarek. Od 2004 roku mamy system boloński, który mówi o kształceniu pielęgniarek tylko i wyłącznie na uczelniach wyższych, gdzie mówimy o uzyskiwaniu tytułu licencjata i magistra pielęgniarstwa.
Dzisiaj można dyskutować na ten temat, ponieważ jest wielu zwolenników liceów medycznych, jest też wielu zwolenników kształcenia pielęgniarek w systemie szkolnictwa wyższego. Dzisiaj jest to niewątpliwie dojrzalsze pielęgniarstwo. Myślę, że osoby które kończą w tej chwili studia pielęgniarskie, robią to bardziej świadomie, niż kiedyś, kiedy podejmowało się tę decyzję już po szkole podstawowej. Natomiast na pewno nie można zamknąć historii tych szkół, które funkcjonowały kiedyś, bo nadal mamy w systemie ochrony zdrowia wiele osób, które są pielęgniarkami dyplomowanymi, czyli ukończyły licea medyczne. To są osoby, które świetnie się sprawdzają i mają przeogromne doświadczenie. Mówimy o osobach, które są powyżej 40 roku życia, co oznacza, że mają już ponad 20 lat doświadczenia zawodowego. To doświadczenie jest zupełnie innym kryterium w zderzeniu z młodymi pielęgniarkami, które uzyskują tytuł licencjata - nie można tego do końca porównywać.
WKATOWICACH.EU: Studia dobrze przygotowują do podjęcia tego zawodu?
Agnieszka Lizak: Dziś pielęgniarki mają ogromne możliwości, jeśli chodzi o kształcenie. Przygotowanie merytoryczne i dydaktyczne uczelni, odpowiednio przygotowane i wyposażone w symulatory pracownie - to daje zdecydowanie większe możliwości niż kiedyś. Czteroletni cykl nauczania w liceach medycznych, miał z pewnością swoje wady, ale był też dopasowany do ówczesnych potrzeb. Pielęgniarstwo w ostatnich 20 latach bardzo się rozwinęło. Jest zawodem samodzielnym. Dzisiaj pielęgniarki to profesjonaliści.
Mamy przykłady osób, które wykonywały lub wykonują w naszych klinikach np. zawód recepcjonistki, sekretarki medycznej, opiekuna medycznego. Na pewnym etapie jednak stwierdziły jednak, że chcą podjąć kształcenie na kierunku pielęgniarstwo. Mamy kilka takich osób, które już niedługo będą wykonywać ten zawód lub część z nich w niedługim czasie takie kształcenie będą rozpoczynać. Zawsze jest więc szansa, żeby zainteresować się tym zawodem w każdym wieku, niezależnie od wykonywanego dotychczas zawodu. Liczymy na to, że młodych osób będzie w nim coraz więcej.
WKATOWICACH.EU: Pielęgniarstwo jest więc czymś wiele większym niż tylko pielęgnacją pacjentów?
Agnieszka Lizak: Pielęgniarka pełni bardzo wiele ról, jeżeli chodzi o ochronę zdrowia, bo to nie są tylko role ukierunkowane na opiekę nad pacjentem. Dziś mówimy o holistycznym podejściu do zdrowia. Dziś patrząc na pacjenta musimy wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, które wpływają na ich odczuwanie. Pacjenci różnie reagują na chorobę. Czas pandemii pokazał, jak bardzo psychika człowieka jest ważna w walce z chorobą.
Pielęgniarki spełniają ważną rolę w pielęgnowaniu chorych, rehabilitacji, działaniach leczniczych i diagnostycznych, ale także w promocji zdrowia. Jednak dziś mówiąc o kształceniu pielęgniarek nie skupiamy się wyłącznie na tych obszarach, ale nie można zapominać także o tych innych kompetencjach - tak zwanych miękkich kompetencjach, wykorzystywanych przede wszystkim w komunikacji z pacjentem i jego rodziną. Ten aspekt psychologiczny jest niezmiernie ważny. Szkolimy pielęgniarki pod względem komunikacji z pacjentem, do rozmowy z trudnym pacjentem, z rodziną pacjenta, jak również uczymy nasz personel radzenia sobie w sytuacjach trudnych.
Pielęgniarka to pierwsza osoba, z którą pacjent ma kontakt bezpośrednio po przyjęciu do szpitala czy przychodni. To są osoby, które jako pierwsze zadają pytania, kontaktują się z pacjentem. Niejednokrotnie muszą zidentyfikować potrzeby pacjenta, które na tym etapie mogą mieć duże znaczenie dla dostarczenia zindywidualizowanej opieki.
WKATOWICACH.EU: A czy ta trudna praca jest doceniania? Nie tylko społecznie, ale także finansowo?
Agnieszka Lizak: Od kilku lat mierzymy się z kwestią wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Prof. Zembala kilka laty temu wprowadził tzw. „dodatki zembalowe”, które miały przyczynić się do wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Z dniem 1 lipca br. będą zaktualizowane i wprowadzone nowe współczynniki pracy, które zostały określone przez ministra zdrowia, dla poszczególnych zawodów. To są regulacje, które wpływają na wysokość tego wynagrodzenia, które między innymi pielęgniarki będą od 1 lipca osiągać. Czy one są duże czy małe - to zawsze jest kwestia dyskusji. Myślę jednak, że te regulacje pozwalają na to, żeby doceniać ten zawód. W przeszłości takich regulacji nie było. To nie jest tak, że te regulacje uzdrowią cały system zdrowia. Nie jest też tak, że dając takie narzędzie, minister zdrowia w krótkim czasie wprowadzi na rynek dużą liczbę absolwentów uczelni, bo jest to długoletni proces. Dziś zainteresowanie zawodem pielęgniarki, ale też innymi zawodami medycznymi jest większe niż kiedyś. Widzimy większe zainteresowanie mężczyzn. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy w tym zawodzie deficyt, a w systemie brakuje około 100 tys. pielęgniarek. Myślę, że te nowe regulacje zachęcą młodych ludzi. Liczymy, że te wynagrodzenia będą się zmieniać. Dziś średni wiek pielęgniarki to około 53 lat.
WKATOWICACH.EU: Największą nagrodą jest jednak z pewnością zdrowie i wdzięczność pacjentów. W pandemii mieliśmy do czynienia z różnymi akcjami, posiłkami dla personelu medycznego, muralami, oklaskami z balkonów. A teraz? Pielęgniarki czują się doceniane?
Agnieszka Lizak: Czasy są trudne, tym bardziej, że jesteśmy po okresie pandemii. Widzieliśmy jak sytuacja epidemiologiczna wpływa na nastroje personelu medycznego. Personel niejednokrotnie jest przemęczony, wypalony zawodowo, zarówno ze względu na duże obciążenie pracą, jak i samą sytuacją pandemiczną. Wszędzie otaczały nas informacje o narastających falach zachorowań, lockdowny - a w czasie, kiedy większość społeczeństwa siedziała w domach, w bezpiecznym miejscu, personel medyczny pracował. Pielęgniarki pracowały przy łóżkach pacjentów, w trudnych warunkach, w specjalnych kombinezonach. Wiele z nas, na własnej skórze doświadczyło pandemii przez pryzmat pacjenta. Wiele pielęgniarek odchorowało ten czas psychicznie, wiele też przeszło COVID, a teraz mają po nim powikłania, więc z pewnością pandemia mocno odbiła się na kondycji tego zawodu
Pielęgniarki cieszą się od wielu lat dużym zaufaniem społecznym. Wdzięczność pacjentów przejawia się w dobrym słowie, „dziękuję” na do widzenia, uśmiechu. Czasami pacjenci wyrażają wdzięczność listem, kartką, życzeniami na święta. Pacjenci dziękują i to jest niezmiernie ważne. To są słowa, które cieszą, motywują do pracy i są największym podziękowaniem za ten trud włożony w codzienne ratowanie życia.